Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzień na straty... ?


Znów nie trzymałam ściśle diety. Zachcianki wzięły górę i nie jest usprawiedliwieniem, że mąż miał urodziny. Czy jest? ;) Na pewno dla codziennego podjadania słodkości nie jest. Opamiętałam się pod koniec tygodnia z tym moim podjadaniem, gdy zawisło nade mną widmo cotygodniowej spowiedzi tutaj :)

Tak czy siak waga nie poszła w górę, co cieszy, ale też moje 59kg się niespecjalnie zbliżyło.

Wczoraj poleciłam po całości i zjadłam pełny talerz frytek, w bilansie oczywiście, co moja waga zaakcentowała dziś... spadkiem :)o 100gram, yeaaa. Można jeść frytki :) 

Czytałam trochę o diecie tłuszczowej i nie boję się już, jak kiedyś, jeść tłuszczu, nie panikuje na przekroczone białko, a takie zestawienie podobno odchudza. Jedz tłuszcz i białko, a schudniesz. Węgli jakoś tak sama z siebie raczej nie przekraczam, więc jest dobrze.

Zwiększyłam sobie limit kalorii do 1700, bo się nie wyrabiałam z jedzeniem tego co lubię w 1600:) Chyba to nie głupi pomysł, skoro waga spada.

Tydzień wyglądał tak:

  • NaDukanie

    NaDukanie

    14 listopada 2016, 09:41

    Ważne że działa co robisz. Ja jestem za indywidualnym podejściem do siebie i jedzenia. Widać u ciebie to przynosi efekty. Frytki raz na jakiś czas nie zaszkodza :) Miłego dnia

  • debra

    debra

    13 listopada 2016, 22:43

    Rozumiem,że w menu nie rozpisałaś warzyw.Czy też tak porostu jadasz?

    • eszaa

      eszaa

      13 listopada 2016, 22:47

      rzadko jadam warzywa, bo za nimi nie przepadam, nadrabiam owocami ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.