Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta na pół gwizdka


Straciłam motywację, albo przestałam panować nad silną wolą. W sumie to jedno i to samo. Niby dietuje, ale pozwalam sobie co i rusz na to czego nie powinnam jeść, jeśli chcę schudnąć. Waga o dziwo spadła, ale tyle to ja już ważyłam, więc jakby się nie liczy. Jedno czego pilnuje, to aktywności i picia wody, tu nie poległam i chyba nie polegnę. Weszło w krew jak nic. Niech żyje domowy sprzęt.

Ostatni tydzień wyglądał tak:

W zasadzie nigdzie mi się nie spieszy, z nikim się nie założyłam, ale miło by było widzieć na wadze to upragnione 62kg. Cel tak blisko, a ja się przestałam starać:(

  • flisowna

    flisowna

    22 sierpnia 2016, 16:29

    Mamy to samo, ale chociaż ćwiczymy i to jest super. Powodzenia kochana *_*

    • eszaa

      eszaa

      24 sierpnia 2016, 07:10

      waga musi wreszcie spaśc, przeciez nie grzesze jakos tragicznie

  • Asik1603

    Asik1603

    22 sierpnia 2016, 13:58

    Jesteś bardzo zdyscyplinowana, więc waga na pewno się odwdzięczy. Będzie wolniej, ale za to bez jo-jo. I Ty się nie katujesz, bo przecież nie o to chodzi. Powodzenia:))))

    • eszaa

      eszaa

      24 sierpnia 2016, 07:11

      no własnie, przeciez jak sie skoncze odchudzac, bede sobie pozwalac na to i tamto,wiec trzeba organizm przyzwyczajać ;)

  • Byniaa

    Byniaa

    22 sierpnia 2016, 13:03

    Naprawdę nie wiele zostało. Życzę odnalezienia na nowo siły.

    • eszaa

      eszaa

      24 sierpnia 2016, 07:11

      dziekuję :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.