Wczoraj spożyte 1400kcal, spalone 400
waga bez zmian :(
Menu:
śniadanie - placuszki owsiane z żurawiną i serkiem homo
II śniadanie - oxy shake
obiad - wołowina z pieczarkami i brokułem, ogórek kiszony
Porcja jak dla ciężko pracującego chłopa, a miała niecałe 400kcal. Pyszne było.
podwieczorek - oxy shake.
Nareszcie dotarła do mnie żurawina liofilizowana i szejk zyskał piękny różowy kolorek ;) Na konsystencji i smaku też zyskał, bo jednak co 5 łyżek żurawiny to nie to samo co jedna ;) Przygotowałam go sporo wcześniej i potem bardziej przypominał lodowy deser niż koktajl.
kolacja - fasolka szparagowa
Od jutra mam kaloryczność diety 1600, bo wydaje mi się, że była za niska. Przy dziennym spalaniu 400-500kcal, pozostawało mi na życie 900-1000kcal, co chyba ani mądre, ani zdrowe. I pewnie za jakiś czas znów trochę podniosę, bo jakoś nie potrafię zrezygnować z systematycznego ruchu i tak sobie spalam i spalam, a organizm nie ma co jeść ;) Chyba, że ja to źle rozumiem...
flisowna
15 kwietnia 2016, 18:59Te placuszki świetnie wyglądają *_* pozdrawiam serdecznie
annaewasedlak
15 kwietnia 2016, 08:53U mnie też stanęły obie- wagi . Pozdrawiam