Jednak zrobiłam sobie dzień białkowy. W lodówce czekał chudy twaróg i mięsko na tatar, więc aż żal nie skorzystać.
Na śniadanie - dwa jajka na miękko z chrzanem- 187kcal, plus wędlina drobiowa- 100kcal
na drugie tatar- 400kcal, mniam.
Na obiadek- pierogi leniwe -350kcal
Podwieczorek- jogurt naturalny 200g- 100kcal.
Kolacja- jajecznica z trzech jaj - 240kcal
Razem- 1411kcal
Plan częściowo zrealizowany, plus spalone ponad 200kcal na spacerze.
Waga po ostatnich ekscesach poszybowała niemiłosiernie w górę, ale teraz już będzie pięknie spadać, zwłaszcza że mam na jutro zaplanowane oczyszczanie warzywno-owocowe. Potem powrót do normalnej vitaliowej diety w granicach 1400-1500kcal.
Wprowadzone do diety trzy suplementy- na spalanie tłuszczu, na zatrzymywanie wody i probiotyk na zaparcia
nesi25
20 stycznia 2016, 13:13Przez ten tatar zrobiłam się głodna :)
eszaa
20 stycznia 2016, 19:01no to dobrze,z fotki nie wstawiłam,bo bysmy sie obie śliniły;) uwielbiam tatar