Wczoraj waga pokazała.. 79,5 kg. Jest siedem z przodu!!!
Nie zmieniam natomiast wagi na pasku, bo na imprezie nie odmawiałam sobie niczego, szczególnie napojów wyskokowych. Pod tym względem stałam się bardziej ekonomiczna, mam mniejsze mozliwości. :D Kiedyś mogłam wlewać siebie wszystko i się trzymałam, a teraz mogę pozwolic sobie na znacznie mniejsze ilości.
To fantastyczne uczucie, gdy idzie się na imprezę z nastawieniem "wyglądam i czuję się dobrze", a nie "cokolwiek bym na siebie nie włożyła i tak wyglądam koszmarnie". Zrobiłam makijaż, założyłam kieckę i poleciałam. Po drodze do dziewczyn weszłam do sklepu, żeby kupić coś do picia. Kiedyś robiłam tam zakupy codziennie, kiedy mieszkałam jeszcze z H. Od tamtej pory byłam tam drugi raz. Kiedy wchodziłam, zobaczyłam znajomą ekspedientkę przy warzywach. Spojrzała na mnie, powiedziałam "dzień dobry" i ona mi odpowiedziała. Ale była zdezorientowana, tak jakby nie wiedziała, co się dzieje. Później do mnie podeszła i powiedziała, że nie wie co powiedzieć, że jest w totalnym szoku, że wyglądam jak zupełnie inna osoba. Że pięknie wyglądam, że poznała mnie tylko po głosie. Kilka razy powiedziała, że jest w szoku i nie ma na to słów i serdecznie mi gratulowała. Było mi cholernie miło. Powiedziałam, że bardzo jej dziękuję, bo nawet nie zdaje sobie sprawy, jak takie słowa motywują do działania. Później pyta się drugiej ekspedientki, czy mnie poznała. I mówi, że "Pani przychodziła do nas zawsze na zakupy". Ta druga patrzy i mówi " O Boże, to pani!" Również nie mogła uwierzyć, że tak się zmieniłam. Powiedziała, że zawsze wydawało jej sie, że jestem w ciąży, że przeszłam ogromną przemianę. Naładowana pozytywną energią poszłam na spotkanie z jeszcze lepszym humorem. :D
Dziewczyny były również w szoku (szok jest generalnie sponsorem tej notki :D )
Nazwały mnie chudzinką, powiedziały, że wyglądam pięknie, że w ogóle gdzie się podział ten tłuszcz. Kurcze, jakie to miłe było! Pojadłyśmy, pogadałyśmy i popiłysmy w domu i ruszyłyśmy do klubu.
Bylo super, bardzo dobrze się czułam. Miłe bylo to, że miałam branie. :D W końcu, po tylu latach, doczekałam się. :D Usłyszałam nawet, że mam ładny uśmiech i poproszono mnie o numer. Szał ciał. :D Dałam, a co. :D Zresztą, z tym Panem B. tańczyło i rozmawialo mi się bardzo dobrze. Jest trenerem personalnym, uuu. :D Wytańczyłam się przez całą noc. To takie motywujące, być uważaną za atrakcyjną. :D
Jedyne zdjęcie jakie mam, to takie, na którym też mało widać, dlatego postarałam się wyostrzyć. No i.. rozporek tego pana zniekształca mnie.. Hahaha. :D No i nie rozumiem, czemu on trzyma moją parasolkę, ale mniejsza z tym. :D
Było naprawdę fantastycznie. A teraz aż do świąt zjazdy tydzień w tydzień. No nic, odbiję sobie w Sylwestra.
Nawet nie chce mysleć, ile jutro pokaże waga, ale... nie żałuję wcale! Kurczę, jestem tylko człowiekiem, nie zamierzam się męczyć na imprezie, chcę korzystać. Poza tym mimo tego, że podczas takich spotkań niczego sobie nie odmawiam, to i tak chudnę, bo następnego dnia już wracam na właściwe tory.
madalenee
19 listopada 2015, 21:05Szkoda, że tak nieostro widać tę sukienkę :)) Ale i tak dostrzegłam, że jesteś piękną kobietą!
Monika123kg
19 listopada 2015, 12:06Wspaniale :D Takie momenty dają nieżłego kopa o to by walczyć o siebie :(
ziarnista
17 listopada 2015, 21:43Gratulacje, lachonie! :D Chyba będziemy się ścigać na wadze. :P
moniq1989
17 listopada 2015, 20:51Gratuluję 7 :)
jakBurza
17 listopada 2015, 00:20gratuluję sukcesu :) nie wyglądasz na swoją wagę, szczególnie w ubraniu :)
MarysiaToJa
16 listopada 2015, 22:14Gratuluje -mi do 7 jeszcze bardzo daleko....
soulamte98
16 listopada 2015, 19:08Uwielbiam twój pamiętnik! Ślicznie wyglądasz :*
Never_Lose_Hope
16 listopada 2015, 18:09Ale tu pozytywnie! :) Pozwoliłam sobie prześledzić Twój pamiętnik - kawał ogromnej roboty wykonałaś! Gratuluję! :)
angelmisiek
16 listopada 2015, 16:37Wow!!!!
Katarzyna387
16 listopada 2015, 14:44Świetnie wyglądasz, zasługujesz na same pozytywne komentarze ;))) jesteś młoda, musisz się wybawić :D
Asiek1994
16 listopada 2015, 14:44Gratulacje! Jest 7! Masz rację, jak jest impreza, to trzeba się bawić, a taki cheat day może nawet napędzić metabolizm :P
perfekcja88
16 listopada 2015, 14:26Masz rację, to cudowne uczucie, gdy wzbudza się zainteresowanie wśród mężczyzn :) Piękna z Ciebie kobieta, jeszcze nie jednemu facetowi zawrócisz w głowie!
Maratha
16 listopada 2015, 14:14Dziewczyno, kozystaj z zycia i baw sie, w koncu zycie to ie tylko dieta :) Jak Ci waga po imprezie pokaze wiecej to za tydzien znowu pokaze mniej. Grunt ze warto bylo i ze sie wyszalalas troche. a Co! nalezy Ci sie :) kawal fantastycznej pracy za Toba. Jestes inspiracja dla wielu tutaj :) No i gratuluje 7 z przodu!
Dorota1953
16 listopada 2015, 14:06Gratuluje tej 7 z przodu :) Super jest usłyszeć tyle komplementów. Nie przejmuj się jedną balangą. Nie możesz do końca życia być na diecie, a tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, to i jedna balanga w miesiącu Ci nie zaszkodzi :)
Odchudzajaca_sie_dietetyczka
16 listopada 2015, 12:26Widać że piękna z Ciebie dziewczyna, co to będzie jak schudniesz jeszcze trochę? nie będziesz mogła się odpędzić ;p
Shibutek
16 listopada 2015, 11:35Piękna !! :)
Vannesa
16 listopada 2015, 10:25Super wyglądasz:)
spelnioneMarzenie
16 listopada 2015, 09:46kochana zaslugujesz na wszystko co piekne i dobre :) brawo! :)
Aneta745
16 listopada 2015, 08:15Brawo !!! Wyglądasz extra !!! Pan też był zachwycony ha ha ,jak słusznie zauważyłaś !!!
sachel
16 listopada 2015, 08:09Wspaniale się Ciebie czyta! Cieszę się, że impreza udana, że nastrój cudowny. No i "7" gratuluję!!!