Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 233433
Komentarzy: 10788
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 18 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2015 , Komentarze (2)

W czwartek 29 października zadzwoniłam do klubu, żeby zarezerwować sobie rower na niedziele, na zajęcia indoor-cycling i dowiedziałam się, że to jest święto i klub nieczynny(szloch) i nie ma treningu. Właściwie to przecież wiedziałam, byłam tydzień wcześniej na cmentarzu, posprzątałam, postawiłam kwiatki(kwiatek), świeczki pozapalałam (to mój obowiązek jako najstarszej i najbardziej na miejscu), ale jakoś nie skojarzyłam faktów.

Więc niedziele było tylko 17 km na rowerze, tyle mam na cmentarz i z powrotem, powtórne zapalanie lampek, trochę tęsknoty za tymi, których już nie ma i strachu, że innych w tym mnie też nie będzie, jak to tego dnia co roku(duch)

I kompulsywne robienie skarpetek na drutach jednocześnie czytając książkę o Evereście.

poniedziałek 20 km rower i wieczorem dalej skarpetki, coś mnie opętało, całe lata tego nie robiłam, a teraz całą szafkę wełna zapełniłam, a głowę pomysłami.

wtorek trochę lepiej: 20 km rower i w południe zestaw na brzuch:

10 minut rozgrzewki na orbitreku

30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku. Powtórzone 3 razy.

31 października 2015 , Komentarze (4)

10 km rower

Godzina TBC, nie było łatwo z bolącym po wczoraj tyłkiem.

A w szatni, zamiast rozmów o sprzątaniu grobów, rozmowy o przebraniach dla dzieci na halloween]:> i nie tylko dla dzieci:)

31 października 2015 , Komentarze (7)

W moim biurze są "strefy relaksu": wygodne fotele, stolik, wszystko do kawy itp. I czasami, szczególnie o tej porze roku, około świątecznej, pojawiają się tam słodycze z karteczką "proszę się częstować". Wczoraj był tort czekoladowy(tort) udekorowany plasterkami pomarańczy i wiśniami. I to po południu, kiedy jest jeszcze trudniej.

A ja nic, minęłam go obojętnie, pozornie oczywiście, popatrzyłam na ogromne porcje, które nakładają moje koleżanki i nic(puchar)

22 km rower - widziałam rozjechaną dużą kolorową papugę:?, nawet się zatrzymałam ze zdumienia, żółto zielony tułów i czerwony czubek na głowie...

Trening

1. Romanian MC:

10x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 35kg, 10x 40kg, 10x40kg 

2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg

3. wypychanie nogi na maszynie do ćwiczenia pośladków (w klęku) 4 serie po 15 wypchnięć 27 kg na nogę

4. opady na poziomej rzymskiej ławce: 3 serie po 20 razy

godzina ABT - znowu nogi (to nie przypadek, tak chciałam)

28 października 2015 , Komentarze (3)

Aktywność: 20 km na rowerze

w południe: 30 minut na orbitrku, .

Trening siłowy nr 4:

1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg      

1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki:  12x 25kg    12x 25g   12x 25kg  12x 25kg  12x 25kg 


2a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  7x 20kg     7x 20kg     7x 20kg     7x20kg        
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg  

3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 10kg

Ćwiczenia a i b w serii w łączonej.

A potem godzina zajęć power pump. Wszystkie grupy mięśniowe, szybsze tempo, rytm, muzyka, koleżanki:D.

28 października 2015 , Komentarze (2)

Początek tygodnia na zregenerowanie się po treningach weekendowych.

Poniedziałek: 20 km na rowerze, 25 minut orbitreka

Wtorek: 20 km na rowerze, w południe brzuch - na mojej korposiłowni pustki, cisza, spokój, jestem sama, mogę otwierać okna szeroko i wybierać rodzaj muzyki:), moi koledzy mają jakiś lęk przed świeżym powietrzem (chorują podobno od niego) i tendencje, żeby oglądać "gadające głowy" podczas treningu.

10 minut rozgrzewki na orbitreku

30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 15x triceps na poręczach z nogami opartymi o ławkę (to w przyjemny sposób rozciąga też plecy). Powtórzone 3 razy.

25 października 2015 , Komentarze (3)

Dzisiaj zmiana czasu(zegar), kartka z przypomnieniem w klubie na drzwiach i dobrze bo znowu, (to niewiarygodne dla mnie, zapomnieć, że można godzinę dłużej pospać) kilka osób przyszło wcześniej, czyli przed otwarciem;).

24 km na rowerze

Godzina indoor cycling, bardzo wysoka kadencja, bardzo długie podjazdy, a na ekranie jakieś góry we mgle i przebiegające przez drogę wiewiórki.

I godzina wzmacniania ogólnego. Dużo ćwiczeń na piłce, albo w parach z mała piłką. Głównie brzuch i nogi. Ciężko, ale dobrze.

25 października 2015 , Komentarze (2)

sobota:

10 km na rowerze, godzina TBC, prawie wszystkie ćwiczenia miały element trzymania równowagi np. przysiad, z jedną nogą na stepie i przy wyproście kolano nogi z podłogi do góry + sekunda zatrzymania. To zmusza cały tułów do naprawdę porządnej pracy, bez przerwy.

A potem byłam w kinie na Everest.

Jakieś dwa lata  temu, po kilku filmach z których wyszłam po 20 minutach, pomimo ich starannego wyboru wcześniej, przestałam próbować i przestawiłam się na seriale. Ale fascynuje mnie i interesuje, co tak napędza ludzi, żeby poświęcili i zaryzykowali tak wiele, żeby zdobywać szczyty (w dosłownym znaczeniu tego słowa, te górskie) położone poza zasięgiem możliwości ludzkiego organizmu(zimno)). I jak na wszystko, na co jest popyt organizuje podaż. Oni - klienci, potrzebują przewodnika, gromady tragarzy, ekipy mocującej liny i drabiny. Zostawiają w górach tony śmieci jeżeli nie są zmuszeni, żeby na dół znieść wszystko. To wielki przemysł, emocje, ambicje w naprawdę podprogowych sytuacjach. O tym nic w Evereście nie było:(. Było patetycznie, łzawo, bohatersko - pięknie - fałszywie jak dla mnie.

Ale były góry, nadciągająca burza (w 3D, więc OMG(bomba)), droga i warunki w jakich trzeba iść i tylu wspinaczy, że w niektórych miejscach tworzyły się korki.

A teraz czytam o tym książkę.

23 października 2015 , Komentarze (2)

Już skończył się mój zapał do ważenia, liczenia i pilnowania. Trzeci dzień BWT jest dniem ostatnim. Nie lubię tego robić, okazało się po raz kolejny. Dlaczego o tym nie pamiętałam i myślałam, że tym razem będzie inaczej..? Serio(mysli)? Nie wiem

22 km rower

Trening

1. Romanian MC:

10x 35 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x40kg 

2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg

3. wznosy bioder Hip bridge (plecy na ławeczce): 20x 25kg powtórzone 4 razy - coraz mniej ciężko, ale jeszcze nie odważyłam się dołożyć

i czas się skończył trochę za wcześnie, musiałam kończyć i pędzić na ABT.

godzina ABT - naprawdę dobre uzupełnienie, nogi, pośladki, przeskoki, czasami już nie mogłam(szloch) nogi ważyły dwie tony i nie mogłam ich podnieść ani trochę.

22 października 2015 , Skomentuj

Jeden dzień po (pierwszym dniu  BWT) przypomniałam sobie, jak to było podczas poprzedniej próby. Bo rano miałam + 1 kg = 55,4!! i wzdęty brzuch i(ninja)....

To jest trudne dla mnie, bo czytam i słucham od trenerów na siłowni, że ćwiczenia siłowe i dieta to komplet, a nawet dieta>trening.

A z drugiej strony moje odczucia są takie - najlepiej jest mi trochę/mocno głodnej, z długą przerwą na nic nie jedzenie, tak od 16 do 9 rano. Hmm...

20 km na rowerze i 30 minut w saunie - jak zwykle usnęłam po 2 sekundach, pomimo, że na zewnątrz ktoś chodził, suszył włosy (chyba włosy, słyszałam suszarkę), trzaskał drzwiami.

Do diety podeszłam tym razem tak, że policzyłam, to co naprawdę miałam chęć zjeść, ograniczając pestki i orzechy do 30g. 

I było 1700kcal 70/210/60 po 17 nic.

21 października 2015 , Komentarze (2)

Hmm, zabrałam się do tego BWT trochę od tyłu. Najpierw powpisywałam to co jem i chcę jeść dalej tak samo, np. najpierw jabłko, później kaszę jaglaną z wheyem. Potem pododawałam tłuszcz i białko. Uzupełniłam pestkami i rodzynkami. Wyszło mniej kalorii niż chciałam i za mało tłuszczu, chociaż wydawało mi się, że dodaje go dużo.

Wszystko poważone, powkładane do pudełek.

Te ciastka belvita, nie są ciastkami belvita, tylko moim autorskim tworem z kaszy gryczanej niepalonej, bananów, jajek i kakao z olejem kokosowym i pestkami. A posiłek nr pięć to tylko whey, reszta była dodatkami do pozostałych posiłków.

Oczywiście była sałata i bardzo dużo natki pietruszki, woda, kawa i jakieś ziołowe herbaty.

Aktywność: 20 km na rowerze

w południe: 10 minut na orbitrku,

hip thrust 30 kg x 30, powtórzone 3 razy - wolno, na górze przytrzymanie 1s.

Trening siłowy nr 4:

1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg      

1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki:  12x 25kg    12x 25g   12x 25kg  12x 25kg  12x 25kg 


2a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej:  12x 20kg     12x 20kg     12x 20kg     12x20kg        
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg     10x 4kg  

3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 10kg

Ćwiczenia a i b w serii w łączonej.

A potem godzina zajęć power pump. Wszystkie grupy mięśniowe, szybsze tempo, rytm, muzyka, koleżanki:D.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.