Trochę pod prąd, nie truskawki (dwie sztuki zjedzone jak dotąd), nie czereśnie, ani szparagi, ani arbuzy _ tylko pieczone warzywa. Przy okazji cotygodniowego pieczenia chleba _ pycha _ dopiero teraz nauczyłam się je robić.
Poniedziałek: 20 km rower + 20 minut orbitreka w południe
Wtorek: 28 km rower - 8 dodatkowych to oddanie komórki do szpitala na tydzień - jest nadzieja, że wydobrzeje
wieczorem w klubie:
1.Przysiady: 15 x 20 kg 4 serie, niestety stojak do sztangi był zajęty i tylko tak na lekko mi się udało, ale za to nisko..
2. Wyciskanie z plecami na piłce (z ławeczka ta sama sytuacja, co ze stojakiem):
5 kg/rękę x 15 x 2 serie, 6 kg/rękę x 15 x 1 seria,,
3. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
4. Wyprosty nóg siedząc: 27 kg x 15 - 2 serie, 30 kg 1 seria.
I godzina interwałów (upał + niewydolna klima = dodatkowe utrudnienie)