Już za parę chwil weekend. Super! Wreszcie będę mogła sobie pochodzić z kijkami Zapowiadają ładną pogodę więc do dzieła-20 km można trzasnąć .
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (29)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 40766 |
Komentarzy: | 211 |
Założony: | 16 lutego 2010 |
Ostatni wpis: | 19 kwietnia 2015 |
kobieta, 49 lat, Warszawa
164 cm, 80.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Już za parę chwil weekend. Super! Wreszcie będę mogła sobie pochodzić z kijkami Zapowiadają ładną pogodę więc do dzieła-20 km można trzasnąć .
Szara rzeczywistość. Od wczoraj złość na siebie mi przeszła, pomogło wylanie myśli. Dziś waga +1 wróciłam do punktu wyjścia.Chyba wrócę do diety z którą miałam efekty. Pogoda za oknem zaczyna być sprzyjająca do chodzenia. Zresztą już niedługo dlugo wyczekiwany urlop. 16 dni i witajcie Mazury, gdzie woda czeka leśne drozki... Rozmarzylam się a tu czas do pracy.Pa
Szara rzeczywistość. Od wczoraj złość na siebie mi przeszła, pomogło wylanie myśli. Dziś waga +1 wróciłam do punktu wyjścia.Chyba wrócę do diety z którą miałam efekty. Pogoda za oknem zaczyna być sprzyjająca do chodzenia. Zresztą już niedługo dlugo wyczekiwany urlop. 16 dni i witajcie Mazury, gdzie woda czeka leśne drozki... Rozmarzylam się a tu czas do pracy.Pa
Przeżywam kryzys. Tyle pracy, wyrzreczen i nic. Waga zamiast w dół, idzie w górę! Mam ochotę wyrzucić wagę do kosza. Tyle pracy... Fakt opuszczam czasami jeden posiłek, bo akutrat wracam z pracy, a ajk jestem w domu i go naszykuje to jest pora kolacji.Wypijam wodę w ilości ok2,5 litra, zmieniłam nawyki żywieniowe i Gucio. Jedno wielkie nic. Ja lubię jeść. Jedzenie sprawia mi dużą przyjemność a może sprawiało? Terwz gdy mam ochotę na drozdzowke nie bo kalorie, loda nie bo kalorie. Mam podejrzenia ze wpadam w paranoję ale jak tu nie wpaść jak idziesz do sklepu a tam wiszą ciuszki od 32 do 42? A jak idziesz do sklepu z większymi rozmiarami to wszystko jest na jedno kopyto i wygląda się w tym koszmarnie. Idę do pracy bo będzie mi jeszcze gorzej
Moja aktywność - spaliłam 861 kcal
Moja aktywność - spaliłam 1320 kcal
Nic nie drgnęło na wadze. Poszłam smutna po centymetr a tu niespodzianka . Centymetry poszły w dół to bardzo pocieszające.
Moja aktywność - spaliłam 556 kcal
Rano wstałam jakaś rozbita :-( Może to po ty iż przez cztery dni z rzędu chodziłam na długaśne spacery. Dziś w zamian sprzątanie, że też nie umiem wysiedzieć i odpocząć. W godzinach popołudniowych zaczęło mnie gardziołko pobolewać i głowa- ogólnie nie najlepiej. Muszę się przyznać iż po raz kolejny z rzędu nie zjadłam obiadu. Po pierwsze przeleciała mi godzina posiłku( wracałam z pracy), po drugie nie chciało mi się go ugotować ale za to zjadłam 10dag bobu ugotowanego- pycha !!
Z nowości to zapisałam się na "maszeruję kibicuje" które odbędzie się 5-10 w warszawie jako impreza towarzysząca dla biegu. trasa tylko 5 km ale zawsze można przejść ją dwa razy albo udać się śladem biegaczy. Chyba druga wersja memu ciału bliższa.
Wagę omijam szerokim łukiem -ale czwartek blisko. Coś czuję że nie będzie dużego spadku.
Moja aktywność - spaliłam 779 kcal