Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

...zawsze byłam "większa"...może czas to zmienić?

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37288
Komentarzy: 380
Założony: 2 listopada 2011
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mkp1976

kobieta, 48 lat, Police

169 cm, 90.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Biegać, chudnąć...uśmiechać się:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 grudnia 2011 , Skomentuj

Niunia moja za punkt honoru wzięła sobie nocne baraszkowanie. Urzęduje od 5tej, sama nie śpi i innym też nie daje odpocząć. Jakby tego było mało, to starszy nad ranem ruszył z "jelitówką". Spał na szczęście u babci, więc nieco mnie ominęło. Teraz już z nim lepiej, przynajmniej nie "lata". Śpi bidulek, blady, słaby...I taki to się koniec roku zapowiada.

30 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Udało się raniutko skoczyć na bieżnię. Całkiem inaczej dzień się rozpoczyna. Przeleciałam 10 okrążeń, później kawka, śniadanko, jeszcze fryzjer, obiad, na chwilę do pracy, żłobek, zakupy...o matko!!!to ma być wolny dzień?????

30 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Udało się raniutko skoczyć na bieżnię. Całkiem inaczej dzień się rozpoczyna. Przeleciałam 10 okrążeń, później kawka, śniadanko, jeszcze fryzjer, obiad, na chwilę do pracy, żłobek, zakupy...o matko!!!to ma być wolny dzień?????

29 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Ciężki, i długi, na dodatek. Mała dostała w nocy niestrawności, walczyliśmy z nią do 1.30, biorąc pod uwagę pobudkę o 5.30 to niewiele czasu miałam na spanie. W pracy byłam "lekko" przetrącona.

Popołudniowa drzemka trochę podniosła mnie na jakiś czas. Niestety, biegać już nie poszłam. Przekalkulowałam conieco...jutro rano mam wolne, więc skoczę na jogging:)

27 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Stanęłam wieczorem na wagę...niepotrzebnie. Paska nie zmieniam, ale niestety jest dużo na plusie. Trafiłam co prawda@ na same święta, ale bez przesady. Nie ważę się, nie mierzę, skupiam się na razie na bieganiu...i już:)

26 grudnia 2011 , Skomentuj

Święta, święta i ...nareszcie po świętach:) Mimo jakiegoś tam jednak obżarstwa czas spędziłam troszkę sportowo. Wczoraj rano biegałam, za to dziś wieczorkiem zaliczyłam stepper. Zamówiłam sobie u Mikołaja...jakieś cztery lata temu. Wyciągnęłam go po długiej przerwie. 40 min. 420 cal, zawsze to coś:)a 3000 kroków. Może jutro powtórka:)

26 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Czuję, że lekko nie będzie...ale na wagę nie staję. Po co...jeszcze na same święta trafiłam @@@

Pomyślę o tym jutro...

25 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Ogólnie nie lubię świąt, składa się na to wiele czynników. Poza tym jakiś mam taki trudny okres chyba i coś mnie od środka zniechęca. Nie zawsze jest tak jak sobie to same poukładamy.

Nic to...pobiegałam, spuściłam nieco "złej" krwi i jestem gotowa świętować:)

25 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Wesołych...po wigilii nie najgorzej. Drętwa atmosfera coś w moim domu rodzinnym. Karolina szalała ze swoimi prezentami. Chociaż dziecko zadowolone.

Teraz spadam na bieżnię. Trzeba trochę miejsca zrobić na cały dzień biesiadowania:) nie lubię świąt:(

24 grudnia 2011 , Komentarze (2)

Drogie "siostry"...ale zaczęłam:)spokojnych i aktywnych świąt Wam życzę...i sobie oczywiście także:)cierpliwości, zapału, chęci do robienia wielu dziwnych rzeczy...i czego tam tylko sobie zażyczycie:)))

HoooHooooHooo!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.