Jestem na emeryturze. Udzielam się w UTW i uczestniczę w wielu sekcjach.Mam endoprotezę lewego kolana.Wszystko jest w porządku, ale moja sprawność ruchowa jest ograniczona.Dlatego tez przytyło mi się i przeszkadza mi to.Ponadto dodatkowo obciąża stawy.
słoneczna i ciepła, nawet bardzo gorąca.Mój odpoczynek - to działka. Wracam zmęczona okrutnie.Zyski - jestem opalona.No i lżejsza- ociupinkę.Zawsze to coś!Skoro waga drgnęła w dół - to może jednak wrócę na pasek???? Może jednak.....
nie patrzę na wagę. Nic nie rozumiem.Dietę trzymam, ruchu tyle - że ledwie żyję. I się buja - raz w tą, raz w tamtą. Machnęłam ręką.Widocznie starość mnie dopadła :) :):) Słońce za oknem i podobno ma być ciepło!
nadal za ciasna .... Chyba kupię sobie sukienkę :) :) :) W Święta nie przytyłam- kamyczki nie pozwalały. Pozostałości rozdałam. Resztę zamroziłam. Pogoda za oknem nastraja mnie optymistycznie! Wagi nie podaję- jest dużo za dużo :) Jak wróci na pasek - to pokrzyczę z radości .Na razie pozdrawiam Vitalijki - słonecznie i wiosennie :)))
Moje święta zaczynają się w piątek: przyjeżdżają dzieci :))))) Wszystko pomyślane i przygotowane (prawie). Lubię gotować i piec. O odchudzaniu pomyślę PO świętach. Tym razem jednak nie zamierzam szaleć z jedzeniem. Za dużo mnie kosztuje to zrzucanie "zdobyczy"bożonarodzeniowych :) Dziękuję za wszystkie wspaniałe wpisy.Mobilizują i nie pozwalają zrezygnować. Życzę wszystkim Vitalijkom zdrowych,spokojnych i ciepłych świąt Świąt. No i żeby nie było dużo do "zgubienia" po świętach ;) Pozdrawiam serdecznie!
że nigdy nie napiszę:" ważę mniej o.. " A jednak! Dziś waga wskazała 0,5 kg mniej.Patrzyłam - i nie dowierzałam. A jednak! I jakaś takaś wstąpiła we mnie nadzieja... Może jednak? Może jednak???!!! Co prawda święta za pasem- a ja nie zgubiłam jeszcze tego, co znalazłam po Nowym Roku :) :) W głowie siedzą postanowienia, a w sercu nadzieja - może jednak? może jednak?
waga drgnęła! Nie to żeby jakaś lawina - o nie! Ale zawsze - 1kg mniej :-) Teraz tylko,żeby to utrzymać, żeby utrzymać.... się zawzięłam okrutnie.Łatwo nie jest, coraz wolniej tłuszczyk kapie... maj za pasem, a ja mam za małą spódnicę.MUSZĘ w nią wejść na Zjeździe Absolwentów :)))))) pozdrawiam wiosennie wszystkie Vitalijki!
wszystkim Vitalijkom za wpisy! Serdecznie dziękuję!To ogromne wsparcie. I zmusza do przemyśleń. Coś robię nie tak... pomyślę, skoryguję może coś drgnie.Pozdrawiam i byle do wiosny, byle do wiosny... :))
Popielcowa wczoraj była. Czas coś postanowić.Mróz mniejszy- a waga nic- zamrożona. Już nawet nie wiem,co o tym myśleć.Więc postanawiam:ZERO,ABSOLUTNE ZERO słodyczy.I regularne jedzenie. Do tego więcej ruchu - może drgnie...