Witajcie w ten słoneczny poranek, za oknem ptaszki ćwierkają, cisza, spokój... Nic więcej człowiekowi do szczęścia o tej porze nie potrzeba, no może poza kubkiem kawy, aby się obudzić. Poniedziałek był kolejnym dniem mojej przemiany czyli zdrowe jedzenie- nie to żebym przerzuciła się na łyżeczkę kawioru lub liść sałaty przez cały dzień, ale było ok i co najważniejsze bez słodyczy!!! Dzisiaj już oki mnie głowa bo organizm krzyczy: daj czekoladkę! Wciągnij pralinkę! Chociaż jeden paseczek tej ulubionej czekolady z orzechami! Pamiętasz, że w szafce masz ptasie mleczko? Tak, ja to wszystko wiem i w poniedziałek bym mój mały sukces. Drugi to był taki, że poćwiczylam z Moniką Kołakowską (to mój trzeci czy czwarty trening Nią) i obiecałam sobie, że w tygodniu będą 3-4 treningi, a dodatkowo będzie inna aktywność. I ta aktywność na we wtorek (ale o tym za chwilę). We wtorek wstałam z bólem głowy, w głowie miałam tylko, a może tak jedna czekoladkę? Przecież nic mi się nie stanie, a potem no tak od tych jednych czekoladek ważysz 90 kg!!! I nie czujesz się z tym dobrze... No tak, więc były warzywa, gotowane jedzonko, bez słodyczy, Chic już wieczorem mówię do męża, a może byśmy tak oo czekoladkę? Mąż wstał podszedł do szafki i mówi ja jedna już zjadłem,oo czym wziął dwie czekoladki, jednąodpakowal, dał mi... powąchać i powiedział tobie już starczy i zjadł. A teraz kilka słów o mojej wczorajszej aktywności: otóż rozpoczęłam sezon działkowy!!! I teraz mnie wszystko boli. Moja działka na 450 m kw, z czego około 300 zajmują uprawy (reszta to altanka, szklarnia, mam je dwie i troszkę trawnika). Dziś boli mnie głowa od pracy, kręgosłup, ręce, pośladki, plecy itp. A tu dopiero posadzone dwie grządki cebuli,jedna grządka czosnku (ale to na jesień), dzisiaj znowu jedziemy, ale już entuzjazmu mam mniej niż wczoraj. Cieszą oko kwitnące tulipany, żonkile, narcyzy czy inne kwiatki, ale pracy jest mnóstwo zwłaszcza, że przecież pracujemy zawodowo, mamy dom wiec zawsze jest coś do zrobienia, drugi etat, który ciągnę to etat nauczyciela w czasie kwarantanny bo dyslektyk i dysortograf potrzebuje trochę więcej czasu na naukę, a wysłanie tematu i listy zadań do zrobienia mu nie ułatwia... Także wczorajsza aktywność ujawniła mięśnie, o których istnieniu w ogóle nie miałam pojęcia. A Wam jak minął dzień? Życzę Wam miłego dnia