Bez kul, bez opierania się, spacer nad morze. Cudnie dziś, woda w Bałtyku niebieska bo i niebo takie. Znów jakieś kutry bojowe stoją patrolowo. Na bulwarze pracę remontowe, w kawiarenkach pełno, nie było dla nas miejsca na zewnątrz a w środku przy takiej pogodzie bezsens. Zaliczyliśmy przez kilka minut ławkę i słońce wpadające do zamkniętych powiek. Powoli zdejmowalam z siebie na spacerze różne części garderoby. Ciepła bandanę na szyję, bezrękawnik pod lżejszą kurtka, rękawiczki, czapkę. Byłam wcześniej u stomatologa, kolejna wizyta za tydzień. Jak porządki wiosenne to wszędzie! Dziś rosół do popicia oraz polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym , z makaronem. Do tego surówka-ja i ogórek kiszony- mąż. jutro odwiedzimy oba cmentarze, to już pora zdjąć bożonarodzeniowe ozdoby. Mam plan na jutro posiłkowy w postaci ogórkowej i kaszy gryczanej z pieczarkami. Staram się urozmaicać posiłki, nie powtarzać ich i wykorzystywać produkty w różny sposób. Dokupię jutro trochę wątróbka drobiowej i zrobię pasztet. Mam mięso drobiowe z rosołu, trochę jakiejś wołowina z kością, warzywa i to wystarczy na niewielka porcje. Trzeba odstawić wędliny te sklepowe, wędzone. Dla zdrowia. A w sobotę może Sopot?