Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 listopada 2019 , Komentarze (7)

probuje dodac wpis. PO RAZ PIATY. I jest to cholernie flustrujace. Nawet szkic zapisany we wpisach nie chce sie wczytac. Jakis strajk? Szarpanir nerwow przez vitalie ehhhh..

Dzis pada snieg. Uwielbiam gdy pruszy. Od razu sie usmiecham. Przynajmniej do chwili kiedy mam wyjsc z domu. Ale do tego momentu jeszcze prawie 3h. Widzialam ze w UK ulewy, a tu prosze! Snieg snieg snieg! Ho ho ho;)

V wrocil. Na jego powitanie planowalam polskie wege golabki ale.. strzelily korki. I w calej kuchni pradu nie bylo. Wpierw myslalam ze spalilam plyte bo cos zasmierdzialo jak odpalilam 3a plytke.. a potem zgaslo. Poszlam wiec kupic pizze..zadowolona z siebie odpalam piekarnik... i zonk. Nie dziala. Wlascicielka przyjechala nastepnego dnia rano. Wiec dzien i noc jedynie kawa i herbata. Co jest strasznie wkurzajace. Bo przy mrozie za oknem nie ma sie ochoty na zimna salatke.. grunt ze juz dziala! Pizza zjedzona, golabki przygotowane!

Dzis za to - co za zla passa - zapchal sie odplyw w podlodze, gdzie splywa woda z prysznica i zlewu. I stalam tak tam myslac co tu zrobic..a wody nie ubywalo..Dobrze ze prog w lazience bardzo wysoki to zatrzymal powodz zanim zalalo korytarz. V pogrzebal w srodku, odczekalismy i woda zeszla. Ale mam mieszane uczucia, bo moze to sie wkrotce powtorzyc..

Dobrze miec faceta spowrotem. Duze lozko jest dobre jakis czas. Ale nic nie zastapi cieplego ciala obok i usmiechnietych oczu o poranku..

4 listopada 2019 , Komentarze (22)

Cos dziwnego dzieje mi sie z zoladkiem. Cokolwiek zjem w pracy dostaje takiego skretu zoladka ze az mnie zgina w pol! Wpierw myslalam ze moze cos starego mi sie trafilo... kolejnego dnia wzielam zupe. Warzywna. Nieostra. Pyszna. Po 4 lyzkach znowu skret zoladka. Martwi mnie to bo w pt i sob kolacji juz nie bralam. Balam sie ze znowu bedzie bolec.

Co ciekawe w ndz zrobilam jajecznice i grzanki na sniadanie i nic sie nie dzialo. Pizze na obiad i nic sie nie dzialo. Wypilam wino i NIC. Winogrono, nektarynka, batonik - i NIC! Wiec trudno powiedziec gdzie lezy problem. Ale troche mnie to martwi.

Za to wage chyba raduje ten brak ciezkiego zarcia na kolacje, bo z powodzeniem odbilam sie od 76kg. Waga od kilku dni oscyluje na 75.5 kg. Cieszy to me oko.

**

Rozmawialam z mama wstepnie o prezentach i zeszlo na temat mlodszej siostry.nie wiem czy pisalam, siostra chce lampe UV wiec spytalam czy by mi nie zrobila paznokci jak juz bede. Oczywiscie nie za darmo( bo to wyliczona osoba jest i produkty kosztuja). Stanelo na tym ze zabiore ja na obiad jak przyjade. To nie jest normalne. W koncu to rodzina. I wydaje mi sie ze taka drobna rzecz jak paznokcie skoro masz lampe i produkty i czas a nie widzialas siostry 8 miesiecy to moglaby to zrobic za bog zaplac? Choc skoro skasowala mnie za paliwo jak przyjechala raz na lotnisko to o czym my mowiny... a potem czemu nie dzwonie? Moj czas tez jest cenny do cholery.

2 listopada 2019 , Komentarze (3)

Wraz z odejsciem halloween czas zaczac myslec o prezentach. Nie zebym chomikowala paczki na 2 miesiace przed ALE. Wyplata jest za tydzien, jesli nie ogarne 90% z planowanych zakupow teraz to w grudniu ciezko bedzie dostac produkty zamawiane po 10. Poczta i kurierzy beda jak zawsze zawaleni robota. Wiec postanowilam zrobic to szybko i bezbolesnie - wczesniej.

Kilka pomyslow mam;

Dla mamy kaszmirowy sweter i szal ( bo lubi ladne sweterki i nigdy ich jej nie za malo, plus jakiegos wycierucha z szafy sie od razu wywali)

Dla taty bluza polarowa - zawsze w takiej chodzi bo mu zimno, jakas cieplutka i miekka!

Dla brata pasek albo koszula od TH

Dla siostry nowa lampa UV 

Dla siostrzencow lego ( tyle tego ze ciezko wybrac)

Dla 2 siostry i jej meza - NIE MAM ZIELONEGO POJECIA.ich stac na wszystko. Ona sie nie maluje, nosi tylko spodnie, chodzi do kiepskiego fryzjera.jej gust odziezowy jest zupelnie inny od mojego. No pojecia nie mam. Jej meza nie znosze i najlepiej po ryju bym mu dala (na co zreszta zasluguje). Ale.

Sobie sama nad prezentem jeszcze mysle. Moze pizamka z VS? Te satynowe bardzo mi sie podobja, sexy kobiece, kolorowe.. ale ta cena! Odstrasza!V upiera sie ze nic nie chce, czlowiek minimalista. Moze kupie jakas wycieczke na weekend i chcac czy nie, bedzie musial ruszyc tylek:)

Czas wyciagac pranie. Dzis nikt sie nie wtrynil na moj slot. Jeden bol glowy mniej!

1 listopada 2019 , Komentarze (1)

Idzie zima. Jest i komfort food. Veganskie spagetti bolognese nagatowane, a na sniadania twarog! Jakiego ja mialam smaka na twarog! Oj Oj! Do tego dzem wisniowy i doslownie niebo w gebie. Trudno zjesc tylko 2 kawalki pszennej bulki..bo oczy chca wiecej!

Koniec miesiaca nadszedl wiec znowu musze sie zabrac za sprawozdanie..a chce mi sie jak psu orac. Moze jeszcze kilka dni polezec..tym bardziej ze wpierw musze rozliczyc ludziom godziny bo mysle ze skoro 8 jest w piatek, a 10 dopiero w ndz to wtedy nam pusci przelewy. Oczywiscie wczoraj juz zgred stekal ze koniec miesiaca, ze musial rachunki poplacic i kredyt etc. Tak jakbysmy my rachunkow nie mieli...na swieta w indiach go stac, na prezent slubny go stac i na nowy rok w dubaju z 3 corkami i zonka tez go stac. Wiec na moje, niech siedzi cicho!

Korki zaklepane na wtorek. Jeszcze tylko musze puscic przelew a potem juz tylko sie tym nie stresowac.

**

Dzis wszystkich swietych. Rodzice pojechali kazde na swoje groby. Ja ide do roboty. Tu wczoraj w drodze do domu wielu przebranych nie widzialam..dekoracji w oknach tez ani jednej. Moze maka to gdzies. Komercja? Ja kupilam dynie rok temu albo dwa..zgnila na stole. Za cieplo. Wiec drugi raz nie kupie.

30 października 2019 , Skomentuj

Kolejna zarwana noc za mna. Notorycznie budze sie miedzy 5 a 6 rano. Jakie to wkurzajace! Tym bardziej jesli klade sie przed 2. Oczy jak zapalki potem i przewracanie z boku na bok. Dzis rozmyslalam na temat korepetycji. Bo czuje ze musze na powaznie sie pouczyc norweskiego. I zmienic prace.

Wczoraj znalazlam w necie korepetytora. Fajna cena, pierwsza lekcja probna 90min w cenie 60. Chyba sie zdecyduje. Tylko ze JUZ sie stresuje. Jak to bedzie, ze bede dukac, sie krepowac i generalnie wyjde na debila. Ostatnie i jedyne korki w zyciu mialam w 8 klasie podstawowki tylko po to by dostac sie do upatrzonego LO gdzie prog testow byl bardzo wysoki i zachodzila obawa ze mimo sredniej 5.5 i tak sie nie dostane.. wiec dawno temu. 20. Jak ten czas zlecial. Wiec rozumiecie moje obawy.. ale jak nie sprobuje to sie nie dowiem, wiec ..

Lodowka tak pusta sie zrobila, ze echo w niej sluchac. Poza kawalkiem selera, 2 pomidormamo, czosnkiem i mlekiem nie ma tam nic. Pusta absolutna! Wcz musialam isc do pracy, wiec dzien wolny dopiero dzis. I wyprawa do turka. 

Niby jest slonce, ale jest juz zimno. Schowalam rower do piwnicy. Trzeba chronic lancuch przed mrozem. Wiec bedzie spacer 8km z siatami. Taka mini silownia, po prawdziwej na ktora zaraz wychodze.

Milego srodka tygodnia!

27 października 2019 , Komentarze (2)

Niedziela zaczela sie juz o 5 rano. Nie moglam spac. Znowu. Mysle ze to przez prace i stres. Martwie sie jak minal dzien, jak bedzie jutro. Czy znowu wroce taka zmeczona. Teraz gdy V ma wakacje, namacalny jest jego brak. Rak do pracy brak. I jego szybkosci. I jest to flustrujace. Ja normalnie pracuje jak za 2 os  a teraz gdy jego nie ma, kazdy z kazda pierdola truje mi tylek.wiec dochodzi mi rzeczy do robienia czy dogladniecia. Niby powinnam to docenic. I tak jest. Ale po 6h non stop ciaglej bieganiny mam ochote powiedziec a wez sie odpieprz. Pracujesz tu rok, i dalej nie wiesz? Nie umiesz? Boze widzisz i nie grzmisz!

Wiec cieszy mnie, ze dzis zrobie sobie francuskie tosty z kaki i jogurtem na sniadanie, wypije pyszne winko. I poleze. I moze uda mi sie nie myslec o tym cyrku. Male rzeczy a ciesza!

A waga, uwaga - 76.2 jestem ZACHWYCONA!! Jedyny plus stresu, jem i spalam wszystko. Ale moze 75 zobacze niebawem na stale. I tyle by starczylo na 80% zadowolenia, bo z wina nie zrezygnuje. Oj co to to nie!

Milej niedzieli!

23 października 2019 , Komentarze (5)

Lenistwo to cudne uczucie. Przynajmniej od czasu do czasu tak po prostu sobie polezec - i nie  musiec nic - no cudnie;) dlatego zadnych wyrzutow sumienia nie mam ze juz 13sta a ja leze w lozku. Cisza i spokoj. Co by duzo mowic, relax przed praca sie nalezy! 

Chcialam isc na silownie rano, ale wczoraj sie przeszlam do miasta na zakupy i to juz bylo prawie 10km wiec nie dajmy sie zwariowac. Trzeba tez polezec!

Z racji chlodniejszych dni naszlo mnie  na zupe krem - kalafiorowa. A do niej ziemniaczany gratin. Ale smakowalo! Az mi sie uszy trzesly jak jadlam. Do tego reisling a na deser winogrono. Wspaniala uczta!

Wczoraj sie strasznie wkurzylam bo ktos uzyl mojego czasu  na pranie! Bezczelny cham! Spuscilam mu wode z wszystkich 3 pralek, wywalilam gorace jak cholera reczniki i firany do koszy i wsadzilam swoje. Moj czas, moja rezerwacja, to ja piore. I siedzialam tam w pralni 45min czerwona z wscieklosci czekajac na tego debila co nie potrafi czytac tablicy rezerwacji pralni!! Nie pamietam kiedy bylam taka wsciekla.... napisalam na mejla skarge do zarzadu bloku. Dzis mi odpisali ze dzieki za info, wywiesimy dodatkowa kartke zeby prac tylko na swoich slotach.oby to cos dalo. Bo drugi raz pod rzad ktos sobie w kulki leci i szarpie mi nerwy jak cholera!!

21 października 2019 , Komentarze (3)

Pomijajac paskudna pogode, pomijajac dalsze zakwasy utrudniajace chodzenie i masakryczne zmeczenie po sobotniej zmianie w pracy - chyba sie zatrulam ryba. Dostalam salatke na kolacje. Byla pyszna. Grilowany losos , rozne warzywa i sos.. doslownie pyszna. Ale jak tylko doszlam do domu moj zoladek zaczal rebelie. Tak bolal mnie brzuch ze nawet magiczne kropelki od hindusa nie pomogly. Cala noc sie przewracalam z boku na bokz brzuchem jak balon. Wczoraj bylo nieco lepiej. zjadlam podwojne frytki, na kilka razy podzielilam burgera i jakos dzien przez palce przelecial..

Sprzatania nie zaczelam. Nie mialam sily. Dzis wstalam przed 13 i dalej czuje ze moglabym pospac jeszcze z godzinke.. brzuch dalej nie jest normalny, ale moze z biegiem dnia do normy wroci.

V polecial wczoraj. Rano dzwonil ze wyladowal. Badania w szpitalu zrobione, teraz za 2 dni musi wrocic na leczenie. Lozko tylko dla mnie - wspaniale uczucie!! 

Waga na dzis 75.8. Ale nie uznaje tego bo wczorajsze niejedzenie i odwodnienie na pewno na dniu sie unormuje. No ale przyznam ze 75 to nie widzialam od lipca? Marca? Od dawnaaaa...milo chocby na chwile;))

19 października 2019 , Komentarze (3)

Okresu brak. Test zrobilam. Negatywny. Cycki mi sie jakims cudem powiekszyly. V zachwycony. Ja tak srednio. No ale to moze burze hormonalne. Chyba kupie jeszcze jeden test. Tak dla pewnosci bo spokoju mi to nie daje.

W kwestii spokoju - potrzebowalam odskoczni od pracy i ciaglego zmeczenia wiec tadaaa - bedzie wycieczka. Bilety kupione. Kierunek islandia. Takie nieco wczesniejsze walentynki na karcie kredytowej. Hahah.. ciesze sie strasznie, mimo ze do wyjazdu jeszcze kilka miesiecy. Plan jest. Przygotowania w toku. Tamtejsze ceny - OMG. I to niby norwegia jest droga? Chyba na wakacje polecimy gdzies w gleboko azje. Zaszyc sie  w jakims biednym kraju;)

Zakwasy dalej trzymaja. Jakby ktos mnie skopal w tylek i tyl kolan. Schylam sie do polowy. Jak babinka. Boli. V wcz pomasowal. Troche pomoglo, dzis znowu sie podloze pod jego lapska:)

18 października 2019 , Komentarze (1)

Wrocilam do lask szklanej bestii. Czy raczej to ona wrocila do moich. Pasek swieci w oczy. Granica 77  kg przelamana i to w dobrym kierunku. 76.9. Kg uff. I tak trzyma kilka ostatnich porankow. Cieszy mnie to. Bo jednak zasluga to cardio i pilowania biezni. Czyli jakis progres jest, kiedy to juz dramatyczne 78 plus wskoczylo na krotki czas. Wiec jest uciecha.

Wczoraj na silce wzielam kettle. Dzis wstanie z lozka to byla przeprawa przez meke. Podobnie zeby usiasc na toalete. No ale po tak dlugiej przerwie nic dziwnego. A wcale za dlugo sie nie pobawilam kulkami. Eh starosc.

 Ogarnia mnie smutek na mysl ze juz w ndz V leci do domu na kilka tygodni.  Na swoje swieta i dawke chemii. Cieszy mnie ze bedzie w domu, ale cala reszta martwi jak cholera. Doslownie jak cholera. Budze sie czesto o 5 rano i spac 2h nie moge bo takk natlok mysli mam ..

Myslicie ze ubranie choinki juz w listopadzie to przesada? Bo ja uwielbiam to drzewko i migoczace lampki a tu tak ponuro gdy slonca za oknem brak i kaloszy w uzytku dziennym... no ale z tego sie naogladalam na islandii maja jeszcze krotsze dni i brak lata, wiec jakos lepiej sie z tym czuje wiedzac ze mogloby byc gorzej czy to z pogoda, czy z dostepnoscia produktow (poluje na polski twarog ale sluch o nim zaginal)  w sklepach.

Koniec marudzenia, czas isc do pracy dziergac dukaty:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.