Witajcie
Piątek ajjj jak ja na niego czekałam, nie macie pojęcia. Chociaż ten tydzień to nic w porównaniu do tego, że jeszcze miesiąc szkoły.... Ale nie o tym wpis. Dziś 4 dzień wyzwania. Muszę przyznać, że udany :) Od samego rana. Wszystko przebiega dziś pozytywnie, spokojnie, bez nerwów... to duży plus i nowość u mnie. Wszystkie punkty odhaczone. Jeszcze tylko trochę wody zostało, ale zostawiłam sobie jakieś pół litra, aby mieć do wieczora.
Piękny trening wpadł
Dziś w ruch poszły ciężarki, ekspander i twister :) 45 minut zaliczone :) Kalorie też policzone
I posiłek: pół kajzerki z serem, jajecznica z kiełbasą krakowską, ogórek
II posiłek: u rodziców chleb ze schabem
III posiłek: placki bananowe z jogurtem greckim, borówkami posypane cukrem pudrem
IV posiłek: jajka z sosem tatarskim, ogórek, borówki i kawa mrożona
Kolacja hmmmm ciekawe co na to mój żołądek ;) heheh Za to placki bananowe wyszły obłędne :) mąka, jajko, mleko banan siup mieszamy i na patelnię :) Teraz weekend przede mną.. i pokusy....i M wróci... ale jadłospis już sobie ułożyłam. Zupę pomidorową na jutro zrobiłam :D
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Niech ten weekend będzie spokojny, udany. Ale nawet gdy coś pójdzie nie tak, nie przejmuj się. Idź dalej, rób swoje. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)