Fatalnie zaczynam tydzień.... samochód odmówił posłuszeństwa.... mieszkam na wsi, do miasta mam jakieś 12 km.... a moja 2 połówka właśnie wyjechała w trasę szok,złość........to mało powiedziane, jakie uczucia teraz mną kierują...na dodatek pustki w lodówce. Tak powiecie jest sklep na wsi, ale jak dziś do niego weszłam, doznałam szoku, bo asortyment tragiczny i na dodatek przeterminowany..... Kupiłam tylko podstawowe produkty. Dobrze,że na obiad coś w zamrażalniku mam nagromadzone, bo tu na wsi nawet nie ma nic konkretnego tyle planów miałam na dziś, urodziny chrześniaczki, imieniny córki echhhhhhhh i opłata oc . WŚCIEKŁA jestem