Witajcie!!
Niestety poległam i uciekłam w słodkie :( Oj ten dzień zdecydowanie nie należy do mnie!!!! Rano jak co dzień zawiozłam dziewczynki do szkoły, no i tradycyjnie wstąpiłyśmy przed lekcjami do Moich rodziców....Gdybym tylko wiedziała,że tak zakończy się wizyta.....darowałabym sobie dzisiejszą wizytę.... Ale nikt nie jest jasnowidzem...Dziewczynki coś nabroiły i poniosły mnie nerwy..... krzyknęłam...na to Mój ojciec.....zaczął się drzeć,że bóg skarał moje dziecko głupią matką... i takie tam... zaczęła się wymiana zdań...Aj...i słowa które wypowiedział w pewnym momencie...mam do teraz w uszach....Powiedział...że nie życzy sobie,żebym przyjeżdżała i mordę darła. Że jak chce się powydzierać to mam u siebie na wsi się drzeć...Że chyba mam za dobrze... i takie tam. Powiedziałam,że mogę wyjść jak Mu nie odpowiada moja osoba.. powiedział,że mam opuścić Jego dom :( Wiecie co... powiedziałam,żeby dziewczynki się ubrały i wyszłyśmy... O mało mi serce nie pękło...Nawet teraz pisząc...beczę jak dziecko.... Ja to ja...ale najbardziej jest mi żal Mojej Mamy...Wyszłam z domu i włóczyłam się od 8ej do 13....Chodziłam po sklepach, bo co miałam zrobić... na dworze zimno, wietrznie... chodziła po galeriach,żeby się ogrzać :( I taki to dzień dziś miałam...Z tego wszystkiego nawet dziś nic nie jadłam...no poza słodkim :( dużo słodkiego :( Nic nie piłam :( Chodziłam beczałam...
Oby jutrzejszy dzień był milszy....wiadome jest jedno nie pójdę do rodziców :(
Mimo wszystko dobrej nocki Wszystkim życzę....