Witajcie
Sobota... a ja chciałam napisać, piątek? Uciekł mi jeden dzień ? Być może. Głowę mi rozsadza... całkiem możliwe, że powodem jest upał ( tzn był, bo już chłodno się robi) oraz okres, który zawitał szybciej :) A tyle miałam planów na wieczór... bo zostałam sama. Jedna na 18-stkę pojechała, druga też gdzieś wyszła... M.... ma spotkanie klasowe, a ja??? Ja sama .. w domu. Tyle zaplanowałam hmmm a to nagranie przepisów na yt, a to coś tam i co? Nic. Zwyczajnie nic, nie zrobiłam. Ból głowy mnie pokonał, do tego stopnia, że aż wymiotować mi się chce. Już dawno tak źle się nie czułam.
Ale nie ma co narzekać, tylko iść do przodu. Spać nie pójdę, bo trzeba młodą odebrać z Torunia... Mimo gorszego samopoczucia, kalorie policzone... chociaż w pewnym momencie myślałam, że się poddam, ale udało się.
Dziś sporo kalorii wpadło i czuję się pełna, ale to jak wcześniej pisałam i sprawa okresu ( bo czuję się jak balon)
I posiłek: chleb, szybka bez wędzenia, ogórek małosolny, jajko na twardo
II posiłek: makaron podsmażony z kiełbasą bez osłonki JBB, serem o odrobiną ketchupu
III posiłek: popcorn, czereśnie, ciasteczka w czekoladzie
IV posiłek: burger z Biedronki ( całkiem dobry jak na gotowca) i kawa matcha :)
Nawet ładnie kroki wydreptałam, już ponad 14 tyś mam ;) A do 1 w nocy coś jeszcze uda się dobić :D Chyba, że młoda się szybciej zwinie do domku.
Powiem Wam, że niby cieszę się, że jestem sama... ale chyba nie umiem delektować się ciszą :( Fakt mam kotki w domu, bo kotka się okociła i mamy 4 małe szkraby.... ale sama nie wiem czy taka cisza jest dla mnie. Z jednej strony fajnie, bo mam czas dla siebie, na swoje sprawy... mam czas pobyć sama ze sobą ( a to ważne i u mnie sporadyczne)
No nic, nie poddajemy się, robimy swoje. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, nie patrz na innych. Tylko Ty wiesz co jest dla Ciebie dobre. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :*