19 sierpnia 2013, 11:29
21 sierpnia 2013, 21:48
Dzisiaj mi narzeczony powiedział, że dzień ślubu to nie jest najszczęśliwszy dzień wg niego, bo kojarzy mu się ze stresem, mnóstwem przygotowań i sztucznymi zachowaniami. Tłumaczył, że to "furtka do szczęścia" i dopiero jak już będzie po można się cieszyć..co myślicie? bo z jednej strony rozumiem, a z drugiej było mi to cholernie ciężko usłyszeć...
22 sierpnia 2013, 15:49
Mysli jak facet :)To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.
22 sierpnia 2013, 15:49
Mysli jak facet :)To kobiety z reguly maja w glowie wizje idealnego slubu, gdzie wszystko idzie dobrze i jest pieknie i och, ach :)Mezczyzni podchodza do tego troche bardziej racjonalnie.