Wiesz, rozumiem Cię co czujesz.. Mam niepełnosprawnego brata, który różnie jest odbierany w rodzinie.. na szczęście tej dalszej.. wszyscy bliscy jesteśmy do niego całkowicie przyzwyczajeni i nie wyobrażam sobie żadnej imprezy rodzinnej bez niego. Dodatkowo mój drugi brat ma niepełnosprawnego syna i w życiu nie przyszło mi do głowy żeby brata bez dzieci zaprosić na ślub. Mały głównie zajmował się łapaniem mrówek przed salą weselną, ale rodzice mieli go na oku i mogli spokojnie się bawić, bez stresu "a co sie z nim dzieje" , to go ciocia jakaś przypilnowała, to babcia, a jak zapiszczał to trudno zapiszczał, jest "inny" co nie oznacza "gorszy".
Rzeczywiście słyszałam, że jest teraz moda by prosić bez dzieci, ale wydaje mi się, że powinno to dotyczyć znajomych, koleżanek, dalszych krewnych. Najbliższa rodzinna powinna być obecna w komplecie, a dzieci to przecież część rodziny. Dlatego uważam, że Twoja siostra zachowała się bardzo delikatnie mówiąc: bardzo nieładnie.
Dodatkowo zapraszając Cię wiedziała, że będziesz z dzidziusiem.. jako mama nie wyobrażam sobie bym mogła zostawić maleństwo na tak długo. Na wesele kuzynki poszłam z córeczką, która miała 9 miesięcy i świetnie się bawiliśmy całą rodziną. Obecność małej nikomu nie przeszkadzała, a każdy choćby z grzeczności zaczepił, powiedział miłe słowo, pogratulował, chwycił za rączkę, uśmiechnął się, miny porobił do malutkiej.. : )
Kiedyś byłam też na weselu znajomych i byliśmy z synkiem, który miał wtedy 3 miesiące chyba, koleżanka otoczyła nas nawet dodatkową opieką, wszystko zorganizowała tak bym miała gidze karmić (syn w ogóle nie tolerował butelki) czy gdzie położyć małego, na tym weselu faktycznie trochę się pomęczyłam,ale to dlatego że nie było żadnej babci, cioci, wujka którzy by choć na chwilkę dziecko wzięli : ) , ale najważniejsze było że mąż bardzo chciał jechać , a nie chciał sam i razem daliśmy radę :)
Masz dylemat.. współczuję... jak nie pójdziesz to może być obraza na wieki..
Ja na Twoim miejscu porozmawiałabym wprost z siostrą.. powiedziałabym, że niestety nie mogę zostawić dzieci, zwłaszcza maleństwa i w związku z tym jak ona to widzi, czy masz przychodzić czy nie. Niech ona podejmie decyzję :)))
A świadkowa na weselu raczej nie ma aż tyle obowiązków, by dziecko miało przeszkadzać.
i małe spostrzeżenie: rzeczywiście nick
wrednababa56 pasuje do właścicielki : )
I oprócz tego, że napisała iż nie ma dzieci (nie musiała tego pisać, bo od razu to widać), to zapewne też nie miała jeszcze ślubu : )
Pamiętam doskonale, że dzieci obecne na moim weselu stanowiły duuużą atrakcję, i nie tylko na moim weselu, zwykle jest tak, że wujkowie, ciocie, babcie itd. uwielbiają zabawy z maluchami. Wszak dzieci to największa radość świata : ) A w nocy dzieci z babciami i ciociami znikają i młodzi mogą bawić się do bólu.