11 lipca 2012, 22:23
Edytowany przez smerfetka911 11 lipca 2012, 22:29
11 lipca 2012, 22:42
Jeśli go kochasz i jesteś pewna, że to ten i że warto - pomóż mu. Delikatnie zasugeruj wizytę u psychologa, jeśli odmówi, trudno nic na siłę.Spróbujcie sprzątać razem, razem odkurzać, myć gary itp.,generalnie wspólnie wykonywać obowiązku domowe. On ma może na to uczulenie, bo wie, że w jego domu jest syf i jak sama powiedziałaś, to on musi być za braci gary. Właściwie to mijacie się w tym domu, a to też jest niezdrowe. Spróbujcie też spędzać więcej czasu razem:) Albo gdzieś wyskoczcie, zrelaksujcie się?To działa.
11 lipca 2012, 22:44
Edytowany przez smerfetka911 11 lipca 2012, 22:47
11 lipca 2012, 22:50
Nie możemy :( mama M. nas błaga o to żebyśmy się nie wyprowadzali, bo jak się wyprowadzimy to ona nie będzie mogła wrócić do domu, a całe życie za granicą nie będzie...zresztą dwa razy w roku przyjeżdża niby by mogła wtedy nocować na naszym potencjalnym mieszkaniu, ale na pewno się na to nie zgodzi bo dom jest jej i ma być w przyszłości M.
11 lipca 2012, 22:52
a kto jej zabroni wrocic do domu? zwlaszcza,ze dom jest jej. dziwne,ze mama zza granicy bedzie grzmiec ,ze syn ma sie bron boze nei wyprowadzac od wrenego ojca...Nie możemy :( mama M. nas błaga o to żebyśmy się nie wyprowadzali, bo jak się wyprowadzimy to ona nie będzie mogła wrócić do domu, a całe życie za granicą nie będzie...zresztą dwa razy w roku przyjeżdża niby by mogła wtedy nocować na naszym potencjalnym mieszkaniu, ale na pewno się na to nie zgodzi bo dom jest jej i ma być w przyszłości M.
11 lipca 2012, 22:53
11 lipca 2012, 22:54
Kurdę...ataanvarne uświadomiłaś mi coś... Od zimy nie byliśmy nigdzie sami, zawsze ze znajomymi... a tak żeby wyjechać we dwójkę to chyba w styczniu było ostatni raz....A czy warto i czy to ten... jak nie ten to chyba starą panną zostanę, nie jest to mój pierwszy związek, dużo też mam kolegów i żaden nie jest taki jak on. Jak miewam napady migreny to potrafi się z pracy zwolnić i siedzieć tak że mam głowę na jego kolanach a on mnie przez 4-5 godzin głaska po głowie, nawet jak śpię. Jak byłam u ciotki (90 km od niego) i w nocy mu napisałam smsa ze smutną buźką to przyjechał do mnie w 40 minut...mogłabym tak wymieniać i wymieniać..
Edytowany przez 7b46edcd0134b726a0cb3803646d77ed 11 lipca 2012, 22:57
11 lipca 2012, 22:55
11 lipca 2012, 22:55
11 lipca 2012, 22:57
Najbardziej mnie to dziwi że od miesiąca taki jest, a przez ponad rok było u niego w domu tak samo, a nie był taki...
11 lipca 2012, 22:58
No, to widać, że jesteś do niego bardzo przywiązana, lecz czy to nie jest jedynie strach przed samotnością i niemożnością znalezienia "drugiego takiego"? Też przez to przechodziłam, też myślałam, że "drugiego takiego nie znajdę,który będzie mnie tak kochał"... Też pierwszy związek, 3 letni. Ten kryzys przetrwaliśmy,były kłótnie, perturbacje, ale doszliśmy do porozumienia, bo oboje się zmienialiśmy i pracowaliśmy nad sobą. Dlatego Twój chłopak też musi PRACOWAĆ nad samym sobą, psychoterapia lub psycholog to doskonały pomysł. I oczywiście wyjazd - na pewno dobrze Wam zrobi. Najlepiej by było gdybyście pojechali gdzieś sami, ale nie tam jedna noc, co najmniej trzy, cztery. Teraz są wakacje, spróbujcie ten czas wykorzystać na naprawę swoich relacji.