Temat: Samotność jako świadomy wybór

Co myślicie o miłych, inteligentnych, ładnych , bardzo zadbanych osobach, lubiących też szaleć i imprezować, które wybrały sobie ........samotność jako sposób na życie?
W pewnym sensie opisałam samą siebie;) Widzę, że wiele osób uważa mnie za atrakcyjną, wiem, że jestem inteligentna, lubię towarzystwo innych, ale wolę być sama i oszczędzić sobie bólu. I nie uzależniać się od nikogo, nikogo nie potrzebować.. Zamierzam tak żyć. To przemyślana decyzja. I nawet jak na mojej drodze ktoś się pojawi, odrzucę tą osobę lub nie będę się angażować.. bo nie chcę już nigdy więcej płakać miesiącami przez innych ludzi;)
Znacie kogoś takiego? Mam nadzieję, że mi wyjdzie:)
przecież są Kariera, podróże i inne rzeczy dające poczucie szczęścia

cytując "kiedyś potrafiłam kochać, mocno, bez zahamowań, oddawałam swoje serce na tacy, byłam wszystkim i niczym.. Jakiś czas temu zerwałam tą ślepą opaskę, zrzuciłam brzemię na rzecz samotności.. Łatwiej jest przecież być samemu niż dzielić z kimś swoje życie.. Czy jestem tchórzem? Nie wiem.. Wiem, że urosłam w siłę, stałam się bardziej niezależna, potrafię poradzić sobie z większością spraw sama..."

tulip24 napisał(a):

domingo19 napisał(a):

ludzie sie dwoja i troja zeby wyrazic swoje zdanie;d
hahahahaha, ale się ubawiłam


No, dobre to bylo. :)

A co do tematu to - szanowna autorko - nigdy nie mow nigdy :) Jest takie powiedzenie: kazda potwora znajdzie swojego amatora...
Wiadomo, zawsze mozna powiedziec: i tak zle i tak niedobrze wiec nie ma co dyskutowac o wyzszosci singli nad zameznymi i na odwrot.
Nie planuj ze juz zawsze bedziesz sama - badz otwarta na ludzi, a nuz Cie ktos zaskoczy swoja osobowoscia w taki sposob ze sama bez tej osoby nie bedziesz juz potrafila zyc, tak sie uzaleznisz ;)

Ja nigdy nie chcialam byc sama, zawsze brakowalo mi kogos. Teraz jest OK, ale nie jest bajecznie - moze moglam poczekac na kogos bardziej wyjatkowego? Troche sie zagapilam a teraz juz nic nie zmienie...
"samotność jako sposób na życie"
Osobiście jestem za i nawet do niedawna sama to praktykowałam, ale przyszła miłość i mój plan runął w gruzach ;) Życie samo po części pisze nam scenariusz i nasze plany czasem biorą w łeb ;P
nie wyglądasz mi kogoś kto jest ,,singlem z wyboru"  a raczej kogoś kto boi się ponownie być zranionym, poza tym kiedyś przyjdzie starość i zostaniesz sama
masz 21 lat... zmieni Ci się :P

nutr.ja napisał(a):

Robię karierę, podróżuje, mam własne zainteresowania, dbam o siebie i czuje się atrakcyjna - mój facet również rozwija się zawodowo, ma hobby, swoich kumpli itd. Uważam, że zachowanie pewnej niezależności w związku jest zdrowe. Jeśli ktoś żyje życiem swojego partnera i jest z nim związany niemalże tak jak huba z drzewem to nie dziwne, że po rozstaniu nie może się pozbierać. Gdy ktoś ma normalne interesujące życie które dzieli z drugą osobą to jest to dodatkowa "porcja" szczęścia. Odgórne narzucenie sobie życia w samotności jest dla mnie równie bezsensowne jak bycie z kimś 'bo jak ja sobie dam rade sama, przecież jestem nic nie warta'.




Mysle, ze jak sie spotka "ta" osobe na swojej drodze, to pewne wartosci zweryfikuja sie na nowo.
A jesli nikogo odpowiedniego nie spotkasz, to dobrze, ze potrafisz byc szczesliwa sama ze soba.
Nie ma sie co bac; ani zwiazkow, ani samotnosci.
Znam kogoś takiego. Siebie.  Jestem samotniczką, bo lubię.

Samotnośćto to czego najbardziej się boję w życiu. Według mnie bycie singlem jest dobre - dobre na jakiś czas. Oczywiście związki bywają ciężkie, wymagają wielu wyżeczeń i poświęceń. JA uważam, że nie ma nic piękniejszego niż możliwość przeżycia z kimś życia. Życia w całej jego pełni, dzieląc smutki i radości. Bo wszystko lepiej smakuje we dwoje.

Niestety są to tylko moje przemyślenia, widzisz ja jestem samotna, nie z wyboru ale z konieczności. Reprezentujemy dwa różne światy - Ty zdaje mi się masz przesyt ludzmi, ja mam ich niedobór. Mam nadzieję, że każdej z Nas uda się zrealizować swoje marzenia. Bo najważniejsze w życiu, to umierać z świadomością, że śmierć jest tylko dopełnieniem pięknego życia. 

W wieku 20-25 lat moim zdaniem nie możemy mówić o samotności z wyboru....  przecież to są lata kiedy właśnie dopiero zaczynamy swoje życie planować a przecież nie zawsze idzie tak jak byśmy chcieli. Uważam że osoba mająca 30-35 lat może już nad swoją samotnością się zastanawiać. Nad tym czy chcemy do swojego życia wpuścić nowo poznaną i fascynującą nas osobę.... no i zazwyczaj otwieramy swoje serce lecz gdy właśnie w tym wieku zadecydujemy się świadomie, że jednak nie...  gdy się wycofujemy i serce nie toruje nam drogi w życiu wtedy możemy mówić o samotności z wyboru.
Samotność nie jest jednak taka wygodna jak by to się mogło większości wydawać. Samotność jest mimo wszystko trudna. Każdy z nas ma jakieś potrzeby których sami nie jesteśmy w stanie zaspokoić.  Co roku jest pełno wydarzeń które czasami ciężko bez smutku  przetrwać. Każde imieniny, urodziny, walentynki czy święta a już nie wspomnę o wakacjach. Większość ludzi kogoś ma więc często głupio się wpierdzielać w czyjeś grono jako piąte koło u wozu a są chwile kiedy samemu ze sobą nie wiadomo co poczynić i wtedy jest już gorzej.
Nie potrafisz a raczej nie chcesz już nikomu zaufać... ok rozumiem....  bo to wcale nie jest takie proste ale nikt nie mówił że życie jest łatwe.

Pasek wagi

StawiamSwiatNaGlowie napisał(a):

Samotnośćto to czego najbardziej się boję w życiu. Według mnie bycie singlem jest dobre - dobre na jakiś czas. Oczywiście związki bywają ciężkie, wymagają wielu wyżeczeń i poświęceń. JA uważam, że nie ma nic piękniejszego niż możliwość przeżycia z kimś życia. Życia w całej jego pełni, dzieląc smutki i radości. Bo wszystko lepiej smakuje we dwoje.Niestety są to tylko moje przemyślenia, widzisz ja jestem samotna, nie z wyboru ale z konieczności. Reprezentujemy dwa różne światy - Ty zdaje mi się masz przesyt ludzmi, ja mam ich niedobór. Mam nadzieję, że każdej z Nas uda się zrealizować swoje marzenia. Bo najważniejsze w życiu, to umierać z świadomością, że śmierć jest tylko dopełnieniem pięknego życia. 


  w pełni popieram
Pasek wagi
Zależy od Twoich aspiracji życiowych. Można odnosić sukcesy w karierze posiadając własną rodzinę.
Nigdy nie porzuciłabym miłości dla kariery. Dla mnie największą wartością jest miłość.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.