- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
5 lipca 2012, 13:48
Od pewnego, dłuższego nawet, czasu zupełnie nie czuję do swojego faceta pociągu
fizycznego. I to tylko do niego, w moich myślach na tematy
wieczorno/nocne potrafi zagościć ktoś inny, ale jak o nim pomyślę, to
zero reakcji, chęci, ochoty, nawet gdybym nie robiła niczego intymnego z
miesiąc. I nie podoba mi się to, jaki jest w łóżku, chociaż kiedyś
bardzo to lubiłam. On to widzi, jest zły, a ja ciągle wymyślam nowe
wymówki. A to że stres maturą/wynikami/studiami, a to że strasznie
utyłam i nie mam ochoty na dotykanie... Bo nie jestem w stanie mu wprost
powiedzieć, że przestał mnie pociągać.
Ale to nie tak, ze ja chcę
zerwać. To znaczy, czasami chcę, bo ma takie paskudne wady, że ciężko z
nim wytrzymać. Ale świetnie nam się spędza razem czas, na przykład
grając w ulubione gry. Możemy razem spędzać cale dnie, świetnie się
dogadujemy. Ale teraz strasznie chciałabym go mieć za przyjaciela,
raczej nie mężczyznę. Wiem, że po zerwaniu to by było nierealne.
I
to nie jest tak, że on nie jest przystojny. Jest bardzo przystojny,
mówiąc nawet obiektywnie. Szczupły, wysoki, zielonooki, o ładnej twarzy i
przyjemnym głosie. Tyle że ja już nie mogę z siebie wykrzesać tego, co
kiedyś samo iskrzyło.
Nie wiem, co robić. To w końcu 3 lata związku,
a on nigdy nie dał mi powodu, by z nim zerwać. Poza tymi wybuchami
złości i totalnym rozpieszczeniu przez jego rodziców.
Ja mam 20 lat, on 24. Jesteśmy w związku prawie 3 lata, z kilkoma przerwami.
Więc: Jak myślicie, co powinnam zrobić w takiej sytuacji? Próbować się "odblokować"? Ale jak?
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
5 lipca 2012, 14:27
za mało uniesień i docenienia z obu stron musicie znaleźć wspólne hobby, które podniesie adrenalinę i zbliży Was do siebie!
5 lipca 2012, 14:27
A może się po prostu odkochałaś? To się zdarza. Przemyśl to bardzo dobrze i jeżeli dojdziesz do wniosku, że faktycznie tak się stało, to nie ma sensu tkwić w takim związku.
5 lipca 2012, 14:29
znam bardzo dużo osób co rozstawają się po 3 latach. Może te 3 lata to najgorszy okres w związku i jak się go przetrwa to już będzie lepiej ;) aż się boje o tym myśleć, o nam też za niedługo stuknie 3lata..
Długo Cię już nie pociąga czy nie aż tak?
- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1802
5 lipca 2012, 14:30
blackpuddingowa napisał(a):
znam bardzo dużo osób co rozstawają się po 3 latach. Może te 3 lata to najgorszy okres w związku i jak się go przetrwa to już będzie lepiej ;) aż się boje o tym myśleć, o nam też za niedługo stuknie 3lata.. Długo Cię już nie pociąga czy nie aż tak?
No, już tak z pół roku...
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
5 lipca 2012, 14:33
A chcesz dalej próbować z nim być czy tak jak pisałaś na początku wolisz, żeby był tylko przyjacielem?
5 lipca 2012, 14:33
To długo. Co Ci się w nim nie podoba? Dlaczego Cię nie pociąga? umiesz na te pytania odpowiedzieć?
5 lipca 2012, 14:35
Przez te 2.5 roku byłaś z nim naprawdę szczęśliwa? bo jak tak to myślę, że nie możecie tak po porostu odpuścić. Może jakieś wspólne wakacje tylko we dwoje?
Edytowany przez blackpuddingowa 5 lipca 2012, 14:35
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 2329
5 lipca 2012, 14:35
Przypomnij sobie od czego to się zaczęło.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
5 lipca 2012, 14:43
Moim zdaniem powinnas dokladnie przeanalizowac co sprawilo, ze nagle stracilas ochote i co konrketnie CI sie nie podoba. Czy to jest fakt ze ciagle wszystko wyglada tak samo, czyli rutyna sie wdarla w sfere intymna czy on nie spelnia Twoich prosb, propozycji, moze ktos inny Cie zauroczyl. Sprawa jest jasna: jesli go kochasz nadal..czujesz, ze to milosci i chcesz z nim zostac to musicie to przetrwac i przezwyciezyc a jezeli nie to sie rozstac. Swoja droba 3 lata to nie jest jakis mega dlugi okres zeby sie soba znudzic czy odkochac
5 lipca 2012, 14:52
zadalm ci pytanie kochasz go?