- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 17:43
Czy któraś z Was jest w trakcie? Mam dzisiaj totalnego doła....
13 maja 2012, 20:35
mnie juz nic nie dziw ale to raczje nie jest powod do rozwodu od razu ...to chyba samo mowi za siebie ...teraz juz nie jest tak jak kiedys ...przykre to ze teraz bierze sie slub na 2-1 rok i zaraz rozwod bo nie walczy sie o to ...
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 20:35
brachma napisał(a):
ja 24 lutego tego roku wzięłam rozwód.. łatwo nie było i powiem tak.. nadal łatwo nie jest ale na pewno lżej na sercu.
i właśnie na to liczę....
13 maja 2012, 20:37
Galijka, a kochasz swojego męża?
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 20:43
Xonia napisał(a):
Galijka, a kochasz swojego męża?
cholera, nie wiem... wiem, że to beznadziejnie brzmi ale taka jest prawda :(
a co do postu vajolii, nie jesteśmy małolatami, jesteśmy po ślubie 10 lat :(
13 maja 2012, 20:44
mimo to 10 lat tym bardziej was cos laczy powinniscie wlaczyc o to a nie od razu fochy i rozwod
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
13 maja 2012, 20:45
Galijka napisał(a):
MusicDi napisał(a):
Nie chodzi o to, że nic dziwnego. Usiedliście i porozmawialiście? Nie szkoda Ci wspólnego czasu, wszystkiego? Może nie znam całej sytuacji, ale widać, że żal Ci tego. Robi Ci się smutno, chyba nie bez powodu?
próbowałam ale z rozmowy nici, zero kompromisu... dziwnie się czuję bo przez całe nasze wspólne życie on o mnie zabiegał a teraz nagle totalna oziębłość.... gdyby nie to, że jestem pewna, że nikogo nie ma to to bym podejrzewała...
moze onpoprostu wymiękł w przytakiwaniu ci. Ja akurat uwazam ze raczej to on miał racje,ale szokiem jest dla mnie to ze mozna sie rozwodzic z takiego powodu. szokuje mnie podejscie ludzi do małżenstwa, , boże to jest naprawde cos powaznego a nie - nie dogadujemy sie to sie rozwodzimy/ porazka
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
13 maja 2012, 20:49
Galijka napisał(a):
Rozmawiałam, ma teraz stosunek totalnie obojętny... Stwierdził, że ma przeze mnie ma depresję i ma w nosie wszystko. Jak mu powiedziałam, że mi go brakuje to odpowiedział, że też chciałby to powiedzieć ale teraz to tylko samotność mu na rękę...
czy nie widzisz ze jak facet ci mowi ze ma depresje przez ciebie, to gdzies tam sie otwiera i chce ci przekazac ze ciebie potrzebuje?? zebys go wyciagnela i udowodnila mu ze go kochasz?
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 20:50
kraaa napisał(a):
Galijka napisał(a):
MusicDi napisał(a):
Nie chodzi o to, że nic dziwnego. Usiedliście i porozmawialiście? Nie szkoda Ci wspólnego czasu, wszystkiego? Może nie znam całej sytuacji, ale widać, że żal Ci tego. Robi Ci się smutno, chyba nie bez powodu?
próbowałam ale z rozmowy nici, zero kompromisu... dziwnie się czuję bo przez całe nasze wspólne życie on o mnie zabiegał a teraz nagle totalna oziębłość.... gdyby nie to, że jestem pewna, że nikogo nie ma to to bym podejrzewała...
moze onpoprostu wymiękł w przytakiwaniu ci. Ja akurat uwazam ze raczej to on miał racje,ale szokiem jest dla mnie to ze mozna sie rozwodzic z takiego powodu. szokuje mnie podejscie ludzi do małżenstwa, , boże to jest naprawde cos powaznego a nie - nie dogadujemy sie to sie rozwodzimy/ porazka
po raz kolejny odpowiem, to nie jest powód, to jest kumulacja... historia, o której mówię najbardziej mnie zabolała i chciałam poznać Waszą opinię i to wszystko...
13 maja 2012, 20:51
A ja jestem w szoku jak można go bronić. W nerwach mówi się różne rzeczy, każdemu się to zdarza. Zauważcie, że facet nie przyjął przeprosin, nie wziął pod uwagę stanu emocjonalnego żony ani tego, że jej mama jest poważnie chora. Przeprosiła, przyznała się do błędu, a facet na depresję.... no sorry...
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 20:52
kraaa napisał(a):
Galijka napisał(a):
Rozmawiałam, ma teraz stosunek totalnie obojętny... Stwierdził, że ma przeze mnie ma depresję i ma w nosie wszystko. Jak mu powiedziałam, że mi go brakuje to odpowiedział, że też chciałby to powiedzieć ale teraz to tylko samotność mu na rękę...
czy nie widzisz ze jak facet ci mowi ze ma depresje przez ciebie, to gdzies tam sie otwiera i chce ci przekazac ze ciebie potrzebuje?? zebys go wyciagnela i udowodnila mu ze go kochasz?
staram się jak mogę, umawiałam nas do psychologa, już sama nie wiem co mam robić....jakieś propozycje?