- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
9 lipca 2011, 22:55
Czy któraś z was usłyszała kiedyś od swojego faceta że jest za gruba i żeby schudła? Albo przy np. jedzieniu zwracał wam uwage że to co jecie nie powinnyście jeść? Gapił się dziwnie jak sięgałyscie po ciastko? I w końcu czy zagroził wam że odejdzie jak nie schudniecie ? Jeśli tak to jak zareagowałybyście lub jak byście zareagowały?
To pytanie kieruje bardziej do dziewczyn z wiekszą nadwagą ( nie 5kg za dużo ).
- Dołączył: 2008-04-02
- Miasto: Wiosna
- Liczba postów: 47088
9 lipca 2011, 23:15
Mężczyźni są dobitni nie zawsze delikatni , konkretni.Możesz się obrazić , zerwać , ale jednak u ciebie to kwestia nie tylko estetyki , a jednak zdrowia teraz a na przyszłość jeszcze bardziej.trzymam kciuki za ciebie
![]()
zrób to dla siebie , odżywiaj się zdrowo i ruszaj na spacer, gimnastykuj się w domu , w plenerze jesteś młoda szkoda życia.
- Dołączył: 2011-05-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1185
9 lipca 2011, 23:18
ale sie dowartosciowales, juz mozesz isc spac.
9 lipca 2011, 23:18
Dziekuje ze o mnie dbasz. Milo z twojej strony. <3
Edytowany przez zi0mus 9 lipca 2011, 23:18
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto:
- Liczba postów: 195
9 lipca 2011, 23:20
Nie usłyszałam. Ale, jeśli partner zasugerowałby mi, że powinnam schudnąć (mówimy o realnej nadwadze), na pewno rozważyłabym. Nadwaga ogranicza, nie ma się co oszukiwać. I takie słowa mogą być także wyrazem troski.
Jeśli natomiast zagroziłby, że odejdzie jeśli nie schudnę - krótka piłka ze wskazaniem, gdzie są drzwi.
9 lipca 2011, 23:22
> Jeśli natomiast zagroziłby, że odejdzie jeśli nie
> schudnę - krótka piłka ze wskazaniem, gdzie są
> drzwi.
![]()
![]()
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
9 lipca 2011, 23:51
To teraz opowiem jak ja zareagowałam...
Cały dzien od kiedy sie spotkalismy był jakiś nerwowy i zgrźliwy w stosunku do mnie. Denerwowaly go zwykłe pytania typu co dzis porabiałes... Chcialam załagodzić sytuacje i robiłam wszystko żeby był zadowolony... Pod koniec spotkania zaczełam rozmowe na temat naszego związku ( wiem faceci tego nie lubią ) i mu mówie ze widze ze przestało mu na mnie zależeć itd... A on nie bardzo chciał ze mna na ten temat gadac ale ja naciskałam i nie umiem dokładnie przytoczyc jego słów ale powiedział że mu nie pasuje mój wygląd i że mu przeszkadza ( powiedział to bardziej hamsko ) a ja sie wkurzyłam i mu mówie żeby sobie poszukał jakiejś superlaski jak tak patrzy na wygląd a on do mnie: no to zerwij...a mnie zatkalo i mówie ;: wiesz co.... a on: no co zrywasz? a ja: a domyśl sie, cześć i poszłam do domu...
9 lipca 2011, 23:54
a on: no co zrywasz? a ja: a domyśl
> sie, cześć i poszłam do domu...
![]()
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
9 lipca 2011, 23:59
Z reszta nie pierwszy raz mi to powiedział i za pierwszym razem sie popłakałam ... ale tym razem zareagowałam nerwowo...
10 lipca 2011, 00:03
ale rozumiem, ze juz mu podziekowalas na dobre?
Dziewczyno, zzucisz kiloski, organizm sie lzejszy poczuje,a ty jeszcze bedziesz miala sznur facetow za soba - po co byc z takim, ktory i tak Cie nie szanuje!
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
10 lipca 2011, 00:08
Niby tak ale jestesmy razem ponad 5 lat i nie moge tego tak przekreślić... teraz poczekam co on zrobi, jak sie zacznie starać to chyba dam nam szanse, bo taka prawda że zaczeliamy byc raezem jak ważyłam 30kg mniej 5 lat temu