- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 998
8 czerwca 2011, 08:25
Muszę a nie mam komu. Zostawił mnie...Po 2 latach związku, półtora roku mieszkania razem zostawił mnie...Ostatnio było kiepsko między nami...Myślałam, że to przejdzie-w końcu już tyle kryzysów i problemów razem pokonaliśmy. Wczoraj jednak rozmowa przybrała inny tor. Zapytałam go czy mnie kocha: odpowiedział, że nie wie. Niedowierzając zapytałam raz jeszcze-odpowiedział, że nie kocha mnie tak jakbym tego chciała i jakby on chciał. Skończyło się zatem. Kocham Go i nasze życie najmocniej na świecie, ale nie mogę prosić go by ze mną był bo tym samym toruję mu drogę do poznania kogoś, kogo naprawdę pokocha. Nie mogę go zmusić do miłości. Zatem wyprowadzam się, on zabiera naszą Kicię-ja nie będę miała dla niej warunków:( To drugi powód do rozpaczy...To tak cholernie boli...
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 998
8 czerwca 2011, 11:50
No więc pogadalismy...To definitywny koniec. On powiedział, że męczy go rutyna, ze już nie działam na niego jak kiedyś, że już do mnie tego nie czuje. Powiedział także, że przyczyną tego są nasze różne zainteresowania i podejscie do zycia. Też to zauważyłam, ale ja bardzo chciałam się okłamywać, że to w niczym nie przeszkadza. Dziękuję za słowa otuchy. Dzieki Wam boli troszeczkę mniej. Teraz muszę walczyć o kicię:) Odebrał mi swoją miłość, ale jej nie dam sobie odebrać...
- Dołączył: 2011-03-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 271
8 czerwca 2011, 11:59
Przykro mi, ze tak wyszlo u Was :( Ale czasem trzeba podjac radykalne kroki, aby w przyszlosci bylo lepiej. ..
8 czerwca 2011, 12:09
> Nie zniszczył. Nie jego wina, że mnie przestał
> kochać...:(
A czyja wina? Najbardziej nie lubię, jak całą winę kobieta bierze na Siebie. Bo chociaż nigdy w aż tak poważnym związku nie byłam, mimo że trzyletnim, to sama sie dałam tak cholernie wymanerwować.
Życzę zagojenia dziury w sercu szybkiego, ja właśnie kończę moją zaszywać ;-)
A o kota walcz koniecznie, największy skarb! :)
8 czerwca 2011, 12:11
Wiesz są takie mądre słowa :
Jeśli kogoś kochasz,pozwól mu odejść...Jeżeli wróci,będzie Twój na wieki..Jeżeli nie wróci nigdy nie był Twój..
I główka do góry , wiem ,że jest ciężko ,ale może jednak nie byliście sobie przeznaczeni ... I oddaj mu kicię - to tylko kotek ,który nie może stać się powodem kutni między Wami lepiej rozstać się z godnością i spokojem ...
Edytowany przez MademoiselleObesitas 8 czerwca 2011, 12:12
8 czerwca 2011, 12:12
o boze ja wiem jak to jest kurde ma lzy jak to czytam sam teraz cos przechodze podobnego uczucie jest ale osoby brak to tak jak by kochac kogos kogo juz nie ma i raczej nie bedzie i bedzie tylko w naszej glowie, wspomnienia smiech slowa mowione nasza wyobraznia to wszystko pamieta te slowka przytulenia calowanie szpetanie kazdy krok wyonraznia nawet jest sklonna przypominac nam glos tej osoby jak czytamy te wiadomosci od niej jak sie czyta slowa to sie slyszy glos tej kochanej przez nas osobe.. ja tak mam tak zajebiscie tesknie a mija juz 2 tydzien ja wciaz czuje jej obecnosc czuje jej glos w snach z nia rozmawiam rozmawiam o tym jak to naprawic ona mi odpowiada ale jak sie budze to nie wiele pamietam... to jest taki bol ze nie sposob tego opisac mozna podawac przyklady lecz uciekajac do nich tylko wspominamy... a najgorsze jest to ze ta osobe sie wciaz kocha....:)
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 998
8 czerwca 2011, 12:37
> > Nie zniszczył. Nie jego wina, że mnie przestał>
> kochać...:(A czyja wina? Najbardziej nie lubię,
> jak całą winę kobieta bierze na Siebie. Bo chociaż
> nigdy w aż tak poważnym związku nie byłam, mimo że
> trzyletnim, to sama sie dałam tak cholernie
> wymanerwować.Życzę zagojenia dziury w sercu
> szybkiego, ja właśnie kończę moją zaszywać ;-)A o
> kota walcz koniecznie, największy skarb! :)
Będę walczyć, nie oddam jej:) Tylko ona mi została no i kto będzie mnie budził rano zebym nie zaspała do pracy? Ja na siebie nie biorę winy bo tez uważam, że to nieprawda i to nie ja jestem winna, ale z doświadczenia z wcześniejszego związku wiem, że jak przestajesz kochać to nic na to nie możesz poradzić...
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 998
8 czerwca 2011, 12:39
> Wiesz są takie mądre słowa :Jeśli kogoś
> kochasz,pozwól mu odejść...Jeżeli wróci,będzie
> Twój na wieki..Jeżeli nie wróci nigdy nie był
> Twój.. I główka do góry , wiem ,że jest ciężko
> ,ale może jednak nie byliście sobie przeznaczeni
> ... I oddaj mu kicię - to tylko kotek ,który nie
> może stać się powodem kutni między Wami lepiej
> rozstać się z godnością i spokojem ...
Nie będę sie z Nim kłócic:) To naprawdę fajny facet i chcę by został moim przyjacielem:) A o kicię ja lepiej zadbam, wierz mi:) dziekuję za wsparcie;*
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 998
8 czerwca 2011, 12:41
> o boze ja wiem jak to jest kurde ma lzy jak to
> czytam sam teraz cos przechodze podobnego uczucie
> jest ale osoby brak to tak jak by kochac kogos
> kogo juz nie ma i raczej nie bedzie i bedzie tylko
> w naszej glowie, wspomnienia smiech slowa mowione
> nasza wyobraznia to wszystko pamieta te slowka
> przytulenia calowanie szpetanie kazdy krok
> wyonraznia nawet jest sklonna przypominac nam glos
> tej osoby jak czytamy te wiadomosci od niej jak
> sie czyta slowa to sie slyszy glos tej kochanej
> przez nas osobe.. ja tak mam tak zajebiscie
> tesknie a mija juz 2 tydzien ja wciaz czuje jej
> obecnosc czuje jej glos w snach z nia rozmawiam
> rozmawiam o tym jak to naprawic ona mi odpowiada
> ale jak sie budze to nie wiele pamietam... to jest
> taki bol ze nie sposob tego opisac mozna podawac
> przyklady lecz uciekajac do nich tylko
> wspominamy... a najgorsze jest to ze ta osobe sie
> wciaz kocha....:)
Święta racja...to boli i to cholernie mocno...Żaden ból fizyczny nie jest tak silny...
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Macerata
- Liczba postów: 3737
8 czerwca 2011, 13:16
tez sie rozeszlam z chlpakiem ... tez po 2 latach...
przed wczoraj...