14 marca 2015, 16:26
Jakiś czas temu poznałam faceta. Uroczy rozwodnik z dzieckiem co mi całkowicie nie przeszkadza. Ogólnie nic mu nie obiecywałam, spotkaliśmy się może z 6 razy? Na dwóch ostatnich spotkaniach było trochę przytulania i kilka buziaków (nie ślimaczenia!!) w usta, to wszystko. Najgorsze jest to, że w pewnym momencie zraził mnie do siebie, chciał wiedzieć gdzie i z kim jestem, co robię, kiedy, po co? milion pytań, jak mówiłam mu prawdę to mi nie wierzył, bo kiedyś już ktoś go okłamał i zdradził. Mnóstwo razy mu powtarzałam, żeby nie mierzył mnie miarą swoich byłych, że ja taka nie jestem. On mnie ciągle podejrzewa o zdradę, ale halo halo? przecież ja nie jestem z nim w związku, żebym ze wszystkiego musiała się tłumaczyć, tzn. mogę mu powiedzieć i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu bo nie mam nic do ukrycia, ale wkurzają mnie te wieczne posądzenia, że jak nie odbiorę telefonu to pewnie jestem już z kolejnym gdzieś (wiadomo gdzie). Tym bardziej mnie to boli, bo nie spałam jeszcze z żadnym facetem, no ale przecież nie powiem mu tego w taki sposób i w takich sytuacjach. Naprawdę zapowiadało się całkiem fajnie, ale szczerze mówiąc ja już straciłam ochotę na poznawanie go, rozumiem można być zazdrosnym, sama też trochę jestem, ale to co robi on to juz przesada. Jak raz nie odbiorę, to afera, jak tłumaczę mu powód to on otwarcie mówi mi że mi nie wierzy. Nie wiem co mam zrobić, mówiłam mu że nie chcę poważnego związku w takim sensie, ze zaraz ślub i dziecko, ale on chyba tego nie rozumie, bo mówi że kiedyś też tak już mówił (ale dziecko było już w drodze). Nie chcę go ranić, bo po prostu jest mi go szkoda, z jednej strony widzę, że się stara, ale z drugiej strony, te ciągłe pretensje, naciskanie na spotkania a dobrze wie że mam szkołę, to mówi że jemu studia nie były potrzebne bo teraz ma pracę i jest ok. Ale z drugiej strony, jeśli nie zranię jego, to będę ranić siebie, bo zrobię coś wbrew sobie a ja mam pewne priorytety i cele które chcę osiągnąć... i w dodatku mam dopiero 22 lata
Co zrobiłybyście na moim miejscu?
15 marca 2015, 12:41
szkoda ci go? a co ty jestes Pajacyk zeby pomagac potrzebujacym? uciekaj gdzie pieprz rosnie zanim wpadniesz jak sliwka w kanalizacje.
15 marca 2015, 13:18
Tez bym uciekala...
Chce Ci kontrolowac nawet jesli nie jestescie razem... Strach myslec co by bylo jakbyscie byli w zwiazku...