Temat: chemia od samego początku?

tydzień temu poznałam pewnego chłopaka, dokładnie to sama do niego zagadałam na fb, wczoraj się spotkaliśmy i mam mętlik w głowie. Z wyglądu ideał, dobrze nam się gadało, potrafi mnie rozbawić, doszło do namiętnych pocałunków, ALE-coś mi nie gra, nie czuję tej chemii, cały czas porównuję to do mojej relacji z byłym, gdzie z mojej strony to była prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Nie wiem na ile to efekt moralniaka, bo uważam, że do tych pocałunków nie powinno dojść, czy mojego strachu przed zaangażowaniem i ponownym cierpieniem, a może po prostu to nie to. Myślicie, że prawdziwa chemia może pojawić się z czasem? jak było w waszych przypadkach?

myślę, że skoro kogokolwiek porównujesz do byłego lub do tego, jak się przy byłym czujesz to pora się naprawdę odkochać a nie tylko sobie to wmawiać i dopiero potem poznawać nowych facetów

najpierw zapomnij o byłym a pozniej bierz sie za innych .do póki tego nie zrobisz ,nie ułozysz sobie zycia z innym facetem .taka prawda.

dokładnie tak jak piszą koleżanki. Dopuki sie nie odkochasz daj sobie spokoj. 

Pasek wagi

Powiem banal, ale - nie mozesz isc w przyszlosc, jezeli patrzysz w przeszlosc.  Poza tym- jezeli "namietnie" calowalas, to owszem - juz sie nazywa "chemia", ale jezeli sie upierasz, ze to musi byc tak samo jak z eks, to nigdy juz tego nie doswiadczysz. za kazdym razem jest inaczej, i za kazdym razem jest pierwszy raz. Chemia ma rozne oblicza.

Zachowujesz sie troche jak narkomani, ktorzy po raz pierwszy tak "pojechali", ze za kazdym nastepnym zwiekszaja doze i nigdy juz tego "pierwszego razu" nie moga przezyc. Nie czekaj na to, zeby bylo tak samo jak z eks, bo tak prawde mowiac byloby bez sensu jakby z kazdym facetem bylo tak samo... fuj!

Po tytule myślałam, że to będzie temat dotyczący matury z chemii :P

Ale skoro temat dotyczy innej chemii to powiem tyle, że dziewczyny mają rację. Najpierw zamknij sprawę z byłym, zapomnij o nim, a potem szukaj kogoś nowego, bo dopóki o byłym nie zapomnisz to każdego będziesz porównywać do niego.

Pasek wagi

dziewczyny, zapominam już pół roku i rozsądek sprawia, że go nienawidzę, ale rozsądek to nie wszystko. Stwierdziłam, że jedynym ratunkiem jest nowa miłość, ale właśnie widzę, że to nie było dobre stwierdzenie..cóż, z tym kolegą jestem umówiona na jutro, zobaczymy

fatamorga napisał(a):

dziewczyny, zapominam już pół roku i rozsądek sprawia, że go nienawidzę, ale rozsądek to nie wszystko. Stwierdziłam, że jedynym ratunkiem jest nowa miłość, ale właśnie widzę, że to nie było dobre stwierdzenie..cóż, z tym kolegą jestem umówiona na jutro, zobaczymy

to spróbuj .ja tez zaczełam się spotykac z pewnym facetem od niechcenia...i powiem Ci ,że zaiskrzyło dopiero po pewnym czasie...ale rozumiem cie ja o eks zapominałam paręl lat ,niestety wspomnienia i sentymenty ciągle powracały ,co uniemozliwiało nowy związek .

Staraj sie nie porownywac nikogo do eks. Pamiec Twoja w tej kwestii jest wybiorcza. Bedziesz wspominac tylko to co bylo dobre. I kazda nie taka mina obecnego bedzie wyzwalac sentymenty.

Daj chlopakowi szanse. 

Pasek wagi

fatamorga napisał(a):

dziewczyny, zapominam już pół roku i rozsądek sprawia, że go nienawidzę, ale rozsądek to nie wszystko. Stwierdziłam, że jedynym ratunkiem jest nowa miłość, ale właśnie widzę, że to nie było dobre stwierdzenie..cóż, z tym kolegą jestem umówiona na jutro, zobaczymy

Nienawisc i milosc - to sa uczucia bardzo podobne. Dopiero, jak eks bedzie ci "zwisal", to wtedy znaczy, ze mozesz wejsc w nowa przygode. Jest kilka etapow po rozstaniu:

Pierwszy etap  - to niewiara, ze zerwanie w ogole mialo miejsce, wrazenie, ze to zly sen. czasami kobiety czekaja na wiadomosc pt "ja tylko zartowalem"

Drugi etap  nazywa sie "zlosc", glownie na faceta, ze zmarnowal nam iles tam miesiecy albo lat zycia. Czasami zlosc na wlasna naiwnosc, na zycie, na "pecha" itd itd

 Trzeci etap - gdybanie : gdybym sie zachowala tak i tak, to by do tego nie doszlo. Zlosci sie juz nie pokazuje. Czesto nowy partner sie pojawia  na tym etapi, ktory ma poswiadczyc, ze pomimo porzucenia przez ukochanego faceta  nie jestesmy tak bardzo na dnie, ze mozna sie w nas zakochac. Jezeli nie ma faceta - to kobiety czuja sie "niewidzialne" i cierpia wiecej - uwazaja, ze nie sa warte milosci, ze juz nikt sie w nich nie zakocha itd

Czwarty etap - potrzeba zmian. Kobiety zmieniaja styl ubrania, sposob uczesania, zaczynaja biegac, albo zapisuja sie na karate itd itd odciecie sie od tej "ja - wczesniej", ktora zostala porzucona. 

Piaty etap - Stwierdzamy, ze w tym "nowym" zyciu mamy jakies osiagneicia i wcale nie jestesmy "nikim". Robimy sobie drobne przyjemnosci. Eks jest malo znaczacym kolesiem. Jestesmy gotowe zaufac nowej osobie, ktora bedzie nas szanowac i kochac.

Etapy mozna przejsc w ciagu kilku dni, albo w ciagu kilku miesiecy. (sa sprinterki, ktore robia to w ciagu 1 -2 dni, no ale...)

sa kobiety, ktore nie przechodza zadnych etapow, ale one nie kochaly.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.