Temat: gdybym nie miała już 30 lat...

poznalam w maju faceta, ma 33lata, ja mam 30 lat, nie jest przystojny ani ladny ale zawsze zwracalam uwage na charakter, mialam motylki w brzuchu od poznania go, po miesiacu zaczelismy byc razem, on byl slodki, fajny, po 2-3 tygodniach zaczal byc ... domowy;/ po pracy obiadki robione w domu, najwyzej wycieczki rowerowe jak bylo cieplo, a jak jedziemy samochodem za miasto to tylko spacer nawet 2 albo 3 godziny

zwracalam mu uwage, ze taki spacer jest ok, ale moglby mnie czasem przytulic, pocalowac, a z nim to po prostu spacer, ale za reke, nic wiecej, jakbym szla z przyjacielem;/

powiedzialam mu, ze ja nie chce takiego zycia, cos tam sie niby zmienilo troche, ale nadal nic do niego nie czuje

w dodatku seks nie jest taki, jakiego bym chciala - ja nic nie czuje, czasami tylko bol, a jesli mam orgazm to tylko dlatego, ze na koniec sama siebie do tego doprowadzam;/ mam dosc

po ponad 3 miesiacach zadne z nas nie powiedzialo, co do drugiej osoby czuje... bo moze zadne z nas nic nie czuje?

wiecie co jest najgorsze? ze gdybym miala 20 lat, na pewno bym z nim nie byla, a mam 30 lat, a od 6 lat bylam sama i teraz boje sie, ze znowu bede sama nastepne 6 lat:(( nie wiem, co robic, w bialymstoku nie poznalam tyle lat ani jednego fajnego faceta, ryczec mi sie chce;/

30 lat to jeszcze jesteś młodziutka. Wyobraź sobie ten związek za 5 lat...co widzisz? pasuje ci to? to zostań z nim, nie pasuje- odpuść, bo szkoda czasu i ktoś/ coś przeleci ci koło nosa

nie pasuje mi to, ale jeszcze bardziej nie pasuje mi zycie samotne:((

Przez internet też można kogoś fajnego poznać. :)

Ja bym zrobiła porządek ze sobą,przeczytałam Twoje posty i widać, że masz jakąś cholerną depresję z nerwicą. I wiesz co? Czy zdajesz sobie z tego sprawę czy nie - to czuć. Każdy facet, każda kobieta czuje takie negatywne emocje (depresja). Jeśli nie pokochasz siebie, nie zaczniesz walczyć o swoje "ja" - to nie wyjdziesz z tej skorupy. Nałożyłaś sobie cel - "facet,bo byłam 6 lat sama". Jejku. To nic nie znaczy!!!
Mogłaś przegapić okazję, nawet o tym nie wiedząc, siedząc i płacząc w domu. Pracujesz? Wyjdź ze znajomymi z pracy na kawę, do baru. Można tam kogoś poznać.

Ale na samym początku pokochaj siebie. Inaczej nie pójdziesz dalej. I mówi Ci to osoba, która od 16 r.ż choruje na depresję sezonową...

Rozumiem wszystko, może trzeba znaleźć innych znajomych w takim razie. Co do spraw seksu to można coś tam jeszcze zaradzić (gadżety) co do jego charakteru ciapowatości to albo zaakceptować albo odpuścić albo znosić w milczeniu.

jak mozna zaradzic? gadzety? tzn ze ma we mnie wchodzic i w tym samym czasie wsadzac mi cos wiekszego? chyba tego nie rozumiem:)

nie jest tak latwo w tym wieku znalezc wolnych znajomych, ktorzy byliby naprawde fajni, wierz mi :)

kurcze, a nie możesz wyjść do swoich znajomych z inicjatywą np... babskich sobót? albo poniedziałków? albo pierwszych piątków miesiąca? zaprosić którąś bezdzietną koleżankę na wspólny wyjazd? to, że każda z nich ma kogoś nie znaczy, że ZAWSZE i WSZĘDZIE muszą brać ze sobą swoich partnerów... dla mnie to porażka. przecież nie raz i nie dwa można się spotkać na kawie i pogadać bez facetów...

albo pogadać, żeby Cię z kimś poznali? to co z tego, że będzie miał np. 25 lat? niech sobie ma, może będzie szalony i cudowny i będziecie do siebie pasować :) na pewno któryś z Twoich znajomych zna kogoś dla Ciebie, powiedz że na Sylwestra chciałabyś, aby pojechał ktoś do pary dla Ciebie, niech coś zorganizują, może się uda :) może zrobią to dla Ciebie? :) nawet jeśli miałoby to być jednorazowe, to przynajmniej byś kogoś poznała :) ewentualnie ogłoś gdzieś, że szukasz samotnego towarzysza na Sylwestra/majówkę gdziekolwiek :) w internecie nie takie rzeczy są, może ktoś się znajdzie - nawet jeśli nie spotkasz tym samym miłości Twojego życia, to spotkasz samotnego przyjaciela np. :)

albo wyjedź gdzieś sama (po zerwaniu z Krzyśkiem, bo to oczywiste, że nie możecie być razem, to po prostu katorga i będziesz mieć niedługo depresję z jego powodu a nie z powodu samotności), może znajdziesz jakieś fajne wycieczki/rejsy/kursy/szkolenia wyjazdowe dla singli? :) albo znajdź nową pasję, idź w jakieś nowe miejsce, na fitness, na siłownię, na tańce - np. na tańce solo, tam możesz znaleźć samotnych przyjaciół bądź faceta :) idź - nie wiem - na kurs fotografii lub grafiki komputerowej lub jakiegoś nowego języka - nigdy nie wiesz, gdzie kogoś poznasz... po prostu zamiast siedzieć w domu, zagospodaruj sobie czas w 100% i zobaczysz, że coś z tego wyniknie :) nawet jeśli nie facet, to nowe znajomości, wśród których nie będziesz czuła się taka samotna :) 

kończą mi się pomysły, ale może z czegoś skorzystasz :) warto na pewno wychodzić do ludzi i starać się próbować czegoś nowego. a poza tym piszesz tak, jakby Białystok był jakąś wiochą, w której znasz wszystkich... nie znasz, na pewno! 

powodzenia i więcej pozytywnego nastawienia życzę, bo negując każdą możliwość na pewno nie zmienisz swojej sytuacji. 

Babelberry, od dziś szukam nowych znajomych:) na wyjsciach babskich nigdy niekogo nie poznajemy, bo one plotkuja o swoich facetach, ja w koncu do nich pasuje, bo tez mam o czym gadac, ale ogolnie bardzo je wszystkie lubie

a czas mam zagospodarowany, codziennie mam rozne rzeczy do zrobienia - wlasnie silownie, taniec i tenisa, a jak nie mam, spotykam sie z krzyskiem, moze po prostu zostane z nim i w tym czasie poznam kogos, bo teraz doszlo do mnie, ze tez boje sie go zranic i z nim zerwac, kiedy by dla mnie tyle czasu dobry:/

a ja jestem odwrotnego zdania niż większość tu dziewczyn, moim zdaniem powinnaś spotykać się dalej z krzyśkiem i starać się jak najwięcej radości czerpać z tej znajomości, może nie zakładaj że za niego wyjdziesz ale że miło spędzasz czas, może w ten sposób się wyluzujesz i poznasz kogoś, może pokochasz krzyśka a może wkurzy Cię i wtedy będziesz pewną że dobrze robisz że go rzucasz, w każdym razie wg mnie to lepsza opcja niż siedzieć samej w domu

a gadanie o tym że miłość przychodzi niespodziewania albo ze każdy znajdzie swoją polówkę można sobie między bajki włożyć, prawda jest taka że czym jest się starszym tym trudniej, nie jest to nie możliwe ale jest trudniejsze

a jeszcze czytając wpisy pomyślałam że jak pobędziesz z krzyśkiem, pomęczysz się z nim i dojdziesz do wniosku ze to nie ma sensu, to przynajmniej samotność docenisz 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.