Temat: Chyba nie potrafię się już zakochać...

Nie wiem, czy komuś będzie się to chciało czytać i ewentualnie skomentować, ale muszę się wygadać:)

Kilka słów wstępu - mam 28 lat, w styczniu zakończyłam kilkuletni związek - rozstaliśmy się, bo doszliśmy do wniosku, że jedyne co nas łączy to przyzwyczajenie, to była dobra decyzja.

Od tego czasu byłam na kilku spotkaniach z facetami - zarówno takimi poznanymi przez znajomych, jak i takimi poznanymi przez internet. I tu pojawia się problem. Każdy z nich był inny, całkiem nieźle się z niektórymi gadało, ale ... No właśnie, każdy miał w sobie coś, co mi nie odpowiadało. I mam wrażenie, że tylko na tym się skupiałam, nie mogłam się przemóc, co skutkowało tym, że kończyłam znajomość po 1-2 spotkaniach. 

Pierwszy - był kolegą eksa, drugi był za niski i mieszkał z rodzicami, trzeci mieszkał z rodzicami i średnio się z nim gadało, kolejny miał dziecko, jeszcze kolejny chyba nie do końca pogodził się z poprzednim rozstaniem, ostatni  - mieszka za granicą, ma minimalne problemy z mówieniem (czasami się zacina). 

Ja wiem, że to są drobiazgi (przynajmniej w większości), ale skutecznie zniechęca mnie to do dalszych spotkań. Nie wiem, czy po prostu mam za wysokie wymagania - jestem już w takim wieku, że szukam partnera na stałe, do założenia rodziny, a nie po prostu do związku, więc chciałabym, żeby miał sensowną stałą pracę, żeby miał poukładane w głowie, żeby wizualnie mi odpowiadał itp.

Nie wiem, czy powinnam dać sobie więcej czasu i nie kończyć znajomości po tych 2 spotkaniach, czy po prostu odpuścić licząc, że jak trafi się ktoś odpowiedni, to już po jednym spotkaniu będę wiedziała, że to to. Ale z drugiej strony nawet mój związek z eksem, który trwał kilka lat zaczął się w ten sposób, że ja przez długi czas nie byłam zainteresowana, ale że studiowaliśmy razem, mieliśmy wspólnych znajomych przez co się spotykaliśmy, to w końcu coś z tego wyszło. 

W ogóle mam też wrażenie, że ja już trochę za stara jestem na zaczynanie wszystkiego od początku. Przez kilka lat byłam w związku, myślałam, że to będzie ten, a teraz... Męczy mnie to flirtowanie, chodzenie na randki itp. :P

Też tak mam. Z tym, że w moim przypadku to nawet nie kwestia "wybrzydzania"...po prostu czuję się wypalona emocjonalnie. Miałam tylko 1 chłopaka, nie wyszło, jestem 25-letnią dziewicą z dwoma kotami i czasami mam wrażenie, że ta pierwsza porażka będzie jeszcze dłuuugie lata rzutować na moim życiu uczuciowym. Przede wszystkim nie wiem czy będę umiała zaufać. :(

Pasek wagi

Mam tak samo. Mam 30 lat, chłopaka, który mi się wikzualnie nie podoba, ale myslalam, ze ma fajny charakter.

nie zrywam z nim tylko dlatego, ze nie chce byc sama;/

Nie chcę Ci niczego narzucać? Ale co jest złego w facecie z dzieckiem albo rozwodnikiem? Dla mnie to idealny kandydat na partnera. Szczególnie rozwodnik.

Pasek wagi

Ani faceta mieszkajacego z rodzicami ani z dzieckiem ani rozwodnika tez bym nie chciala

co jest idealnego w rozwodniku?? chyba cos ze mna nie tak, ale mimo ze jestesm stara, nie chcialabym miec rozwodnika albo faceta z dzieckiem;/

dory3 napisał(a):

Ani faceta mieszkajacego z rodzicami ani z dzieckiem ani rozwodnika tez bym nie chcialaco jest idealnego w rozwodniku?? chyba cos ze mna nie tak, ale mimo ze jestesm stara, nie chcialabym miec rozwodnika albo faceta z dzieckiem;/

To, że taki facet już wie czego chce od życia, a nie tak to mogło być z jego byłą żoną. Znam wielu świetnych facetów, którzy ożenili się pod presją rodziny i jakiejś walniętej fruzi, rozwiedli się po kilku latach i teraz są wolni, zdecydowani, mają poukładane w głowie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.