7 września 2014, 22:41
Hej laski, muszę się Wam zwyczajnie, po babsku wygadać. Wszelki odzew z Waszej strony będzie balsamem dla mej zbolałej duszy. Serio.
Generalnie nie jestem typem dziewczyny rozpaczającej, że nie ma chłopaka - cóż, mam 19, no, prawie 20 lat i tak mi się wydaje, że mam jeszcze chwilę czasu na znalezienie sobie kogoś (nigdy z nikim nie byłam). Niby się podobam, niby "fajna ze mnie dziewczyna", ale wiecie, jak to jest. Jakoś ni trafiłam jeszcze na odpowiednią osobę. Było kilku fajnych, naprawdę sympatycznych, dobrych chłopaków, którzy smalili do mnie cholewy, ale z mojej strony - jak na złość- ani razu nic nie zaiskrzyło.
Bo ja, na to wychodzi, lubię facetów, którzy w żaden sposób się dla mnie nie nadają.Albo raczej, dla których nie nadaje się ja. Poczynając od gimbazjalnych miłostek, przez jakieś zauroczenie w kleryku, aż do teraz, kiedy szalenie spodobał mi się starszy ode mnie o 13 lat facet. Nosz kurde. Niby nic w nim nadzwyczajnego... serio. Bez jakiejś szałowej aparycji, charakter też pozostawia wiele do życzenia. Ma za to tyle pewności siebie i jakiś taki kurwik w oczach, że wymiękam. I lubię sposób, w jaki się uśmiecha (jak już mu się zdarzy zrobić to szczerze). No po prostu brałabym.
Ja nie wiem, może na prawdę ja mam jakiś wypaczony gust? Jeszcze chyba ani razu nie zaimponował mi człowiek z mniej więcej mojego przedziału wiekowego - chociaż patrząc na sprawę miałam w swoim otoczeniu kilku dobrych chłopaków. Zawsze ktoś, kogo mieć nie mogę. Bo co ja, dziewczyna ledwo po liceum mogę zaoferować facetowi po 30? Poza zachwytem nad jego osobą? Czym ja go mogę zainteresować? Przecież ja w oczach takiej osoby jestem dzieciakiem.
Że też choć raz nie może mi się spodobać ktoś normalny. Wolałabym już, żeby nikt mi się nie podobał, nikogo nie musiałabym wybijać sobie z głowy. Co Wy o tym wszystkim w ogóle sądzicie? Jest w ogóle sens myśleć o kimś tyle ode mnie starszym? Czy zacząć się lepiej leczyć?
7 września 2014, 22:47
Oj nie masz wypaczonego gustu :D jedna moja przyjaciółka też czeka na kogoś starszego, nie była nigdy w związku, choć ma powodzenie. Dla niej po prostu faceci w jej wieku są za mało dojrzali i po co ma być z kimś kto będzie ją drażnił? Z tego co wiem strasznie ją kręci zaradność życiowa i inteligencja starszego mężczyzny.
7 września 2014, 22:48
Miałam dokładnie tak samo! Od gimnazjum gustowałam w naprawdę dużo starszych facetach. Oczywiście były to tylko platoniczne miłości.
Nie wiem-moim zdaniem musisz po prostu czekać na drugą połówkę. Ja z moim podejściem "przynajmniej 5 lat starszy", w wieku 24 lat trafiłam na chłopaka starszego o 3 tygodnie :D
7 września 2014, 22:52
Mnie w sumie też zawsze kręcili trochę starsi... 5-6 lat. Tak się złożyło, że jestem z 2 lata młodszym
7 września 2014, 22:53
Nie martw sie. Mi sie ostatnio spodobal matematyk z zakolami,w okularach. Wszystko sie moze zdarzyc.
7 września 2014, 22:55
Ja żyję obecnie w małym przerażeniu, albowiem najbardziej podobają mi się faceci, którzy z jakichś powodów nie są chyba specjalnie zauroczeni moją osobą. Nie chcę już 'brać, co jest', chciałabym umieć...zagadać to złe słowo, ZAINTRYGOWAĆ kogoś, kto w jakiś sposób wyda mi się nadzwyczaj czarującym dżentelmenem (nie tylko ze względu na wygląd, ale też zachowanie, styl mówienia, mowę ciała, same wiecie, różne rzeczy potrafią przyciągnąć naszą uwagę).
Tym bardziej, że obracam się w takich kręgach (ech, zabrzmi jakbym miała baaardzo wysoką samoocenę, ale i tak to powiem), że pewne zainteresowanie wzbudzam, nawet nie najmniejsze, ale nigdy u kogoś takiego, kto owe zainteresowanie wzbudza u mnie.
Chciałaś rad, a ja tutaj nawijam o sobie. Wybacz. Poczułam pewne ..pokrewieństwo tematyczne :D
A więc. Czy jest sens myśleć o kimś tyle starszym... trudno mi ocenić, bo sam wiek nie jest jakimś ostatecznym kryterium. Możliwe też, że 'niebanalność' tych mężczyzn Cię w pewien sposób nakręca a tak naprawdę oszalałaś na punkcie wyobrażenia o nich (i tym, co kryje się za wspomnianymi powyżej kurwikami).
7 września 2014, 22:55
Czesto chyba jest tak,ze pociaga nas to co niedostepne. Tak jak z jedzeniem. Jak nie moglam to ciezko bylo mi utrzymac wage i nie zjesc czegos zakazanego na kolacje. Teraz nie mam takich problemow.
7 września 2014, 23:07
Ja żyję obecnie w małym przerażeniu, albowiem najbardziej podobają mi się faceci, którzy z jakichś powodów nie są chyba specjalnie zauroczeni moją osobą. Nie chcę już 'brać, co jest', chciałabym umieć...zagadać to złe słowo, ZAINTRYGOWAĆ kogoś, kto w jakiś sposób wyda mi się nadzwyczaj czarującym dżentelmenem (nie tylko ze względu na wygląd, ale też zachowanie, styl mówienia, mowę ciała, same wiecie, różne rzeczy potrafią przyciągnąć naszą uwagę). Tym bardziej, że obracam się w takich kręgach (ech, zabrzmi jakbym miała baaardzo wysoką samoocenę, ale i tak to powiem), że pewne zainteresowanie wzbudzam, nawet nie najmniejsze, ale nigdy u kogoś takiego, kto owe zainteresowanie wzbudza u mnie.Chciałaś rad, a ja tutaj nawijam o sobie. Wybacz. Poczułam pewne ..pokrewieństwo tematyczne :D A więc. Czy jest sens myśleć o kimś tyle starszym... trudno mi ocenić, bo sam wiek nie jest jakimś ostatecznym kryterium. Możliwe też, że 'niebanalność' tych mężczyzn Cię w pewien sposób nakręca a tak naprawdę oszalałaś na punkcie wyobrażenia o nich (i tym, co kryje się za wspomnianymi powyżej kurwikami).
Dobrze dobrze, pisz to miała być taka babska pogaducha, wszelkie historie "pokrewne tematycznie" mile widziane ;)
7 września 2014, 23:14
Dobrze dobrze, pisz to miała być taka babska pogaducha, wszelkie historie "pokrewne tematycznie" mile widziane ;)Ja żyję obecnie w małym przerażeniu, albowiem najbardziej podobają mi się faceci, którzy z jakichś powodów nie są chyba specjalnie zauroczeni moją osobą. Nie chcę już 'brać, co jest', chciałabym umieć...zagadać to złe słowo, ZAINTRYGOWAĆ kogoś, kto w jakiś sposób wyda mi się nadzwyczaj czarującym dżentelmenem (nie tylko ze względu na wygląd, ale też zachowanie, styl mówienia, mowę ciała, same wiecie, różne rzeczy potrafią przyciągnąć naszą uwagę). Tym bardziej, że obracam się w takich kręgach (ech, zabrzmi jakbym miała baaardzo wysoką samoocenę, ale i tak to powiem), że pewne zainteresowanie wzbudzam, nawet nie najmniejsze, ale nigdy u kogoś takiego, kto owe zainteresowanie wzbudza u mnie.Chciałaś rad, a ja tutaj nawijam o sobie. Wybacz. Poczułam pewne ..pokrewieństwo tematyczne :D A więc. Czy jest sens myśleć o kimś tyle starszym... trudno mi ocenić, bo sam wiek nie jest jakimś ostatecznym kryterium. Możliwe też, że 'niebanalność' tych mężczyzn Cię w pewien sposób nakręca a tak naprawdę oszalałaś na punkcie wyobrażenia o nich (i tym, co kryje się za wspomnianymi powyżej kurwikami).