31 sierpnia 2014, 21:06
Cześć, mam zmartwienie...Spotykałam się z facetem, który początkowo bardzo o mnie zabiegał, ja byłam raczej niedostępna dlatego, że jestem totalnie niedoświadczona w relacjach damsko-męskich. On 3 lata temu boleśnie przeżył rozstanie ze swoją pierwszą miłością. Jeszcze na początku znajomości oświadczył, że nie może zagwarantować, że nam się uda (bo przeszłość...) Powiedział, że mówi mi to dlatego, bo jestem bardzo wrażliwa i sama mam zdecydować czy jestem w stanie ponieść ryzyko. Tak się potoczyły nasze losy, że przestaliśmy się widywać, stwierdził, że nie pasujemy do siebie, że potrzebuje kogoś dojrzalszego, silniejszego niż ja... Jednak po kilku miesiącach (bodajże 2-3) znowu zaczął się do mnie odzywać, znowu zaczęliśmy się spotykać. Próbował mnie pocałować. Wg mnie jest to wszystko na stopie koleżeńskiej, choć czasami odnoszę wrażenie, że może znaczyć coś więcej, zwłaszcza, że z perspektywy moich przyjaciółek właśnie wygląda to tak, jakby on znowu chciał spróbować, ale się boi. I tym sposobem one mnie jeszcze bardziej nakręcają. Przyznam, że chciałabym by miały racje, bo bardzo go lubię i za nim tęsknię... Jest dla mnie ważny. Ta relacja jest dziwna. Teraz jest taki etap, że on mi autentycznie dokucza, daje do zrozumienia, że w sumie to go nawet nie muszę lubić, denerwuje tekstami że zeswata mnie ze swoim kumplem... A mimo wszystko pyta kiedy się zobaczymy, przytula, szuka kontaktu cielesnego, przelotnego dotyku. Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Co mam o tym myśleć? Chciałabym dać sobie spokój, ale...nie umiem. To trwa już 9 miesięcy... Nie chciałabym się na nic nastawiać, żyć swoim życiem, tymczasem wciąż czekam na wiaodmość, kontakt od niego... Jak mam to zmienić? Proszę, nie piszcie mi "zajmij się sobą", "znajdź pasję", bo to nic nie daje... Są dni, kiedy myślę o nim nieustannie, choć tego nie chcę. Chciałabym być obojętna na to wszystko i czekać na to, co przyniesie przyszłość ze spokojem, wychodząc z założenia, że co będzie i tak będzie dobre ale tak mi trudno... Proszę o pomoc, o radę, o podzielenie się swoją historią, o cokolwiem co mogłoby mi pomóc. Bardzo mi ciężko...
31 sierpnia 2014, 21:30
to, że facet "szuka dotyku" nie musi oznaczać, że chce spróbować związku.. może liczy na coś niezobowiązującego;/
31 sierpnia 2014, 21:30
powiem tylko jedno jak się zaczniecie spotykać o będzie jeszcze gorzej bo to niedojrzały gówniarz, i zaraz znów mu się odmieni. wiem że to nie łatwe, ale dla własnego zdrowia psychicznego daj sobie spokój zanim będzie za późno, na pewno, na 99% nic dobrego z tego nie wyniknie
31 sierpnia 2014, 21:35
powiem tylko jedno jak się zaczniecie spotykać o będzie jeszcze gorzej bo to niedojrzały gówniarz, i zaraz znów mu się odmieni. wiem że to nie łatwe, ale dla własnego zdrowia psychicznego daj sobie spokój zanim będzie za późno, na pewno, na 99% nic dobrego z tego nie wyniknie
Dokładnie. Jakby chciał z Tobą być, to nie bawiłby się z Tobą w kotką i myszkę przez 9 miesięcy.
Co powinnaś zrobić? Wydaje mi się, że Ty dobrze wiesz, ale jest Ci wygodnie tak, jak jest teraz.
W ciągu tego roku mogłaś poznać niejednego fajnego faceta, nie zmarnuj kolejnych miesięcy na pseudo związek z pseudo facetem
Edytowany przez 5caf090b5e2f5b07aed440ae8b5d428b 31 sierpnia 2014, 21:37
31 sierpnia 2014, 21:38
to, że facet "szuka dotyku" nie musi oznaczać, że chce spróbować związku.. może liczy na coś niezobowiązującego;/
to nie ten typ, jestem pewna w 100%.
powiem tylko jedno jak się zaczniecie spotykać o będzie jeszcze gorzej bo to niedojrzały gówniarz, i zaraz znów mu się odmieni. wiem że to nie łatwe, ale dla własnego zdrowia psychicznego daj sobie spokój zanim będzie za późno, na pewno, na 99% nic dobrego z tego nie wyniknie
wiem, że powinnam, ale... to takie trudne dla mnie, bo on wciąż się do mnie odzywa, często się widzimy przypadkiem, a wtedy wracają do mnie wszystkie wspomnienia. Jak mam sobie go wybić z głowy? Wmawiać sobie, że to kretyn, który ma problem sam ze sobą? :( Nie chcę wciąż w tym tkwić mając nadzieję, że znajomość się rozwinie, chciałabym podchodzić do tego z większym dystansem... nie czekać na niego, nie przegapić ciekawych znajomości, bo jestem zaślepiona nim...
jak się zdystansować ? Chciałabym by żałował, że popsuł sprawę...
31 sierpnia 2014, 21:40
Dokładnie. Jakby chciał z Tobą być, to nie bawiłby się z Tobą w kotką i myszkę przez 9 miesięcy.Co powinnaś zrobić? Wydaje mi się, że Ty dobrze wiesz, ale jest Ci wygodnie tak, jak jest teraz.W ciągu tego roku mogłaś poznać niejednego fajnego faceta, nie zmarnuj kolejnych miesięcy na pseudo związek z pseudo facetempowiem tylko jedno jak się zaczniecie spotykać o będzie jeszcze gorzej bo to niedojrzały gówniarz, i zaraz znów mu się odmieni. wiem że to nie łatwe, ale dla własnego zdrowia psychicznego daj sobie spokój zanim będzie za późno, na pewno, na 99% nic dobrego z tego nie wyniknie
nie jest to dla mnie wygodne, naprawdę. Mam straszne doły z tego powodu, mój humor jest uzależniony od tego, czy on się do mnie odezwie czy też nie... chodzę i wyładowuję złość na domownikach. To takie cholerne! Po prostu bardzo szybko się przywiązuję i nie lubię gdy ktoś znika z mojego życia...
31 sierpnia 2014, 21:44
a może on czeka na Twój zdecydowany ruch? Albo po prostu zapytaj go czego on chce/ oczekuje od waszej znajomości???
31 sierpnia 2014, 21:45
Nie pasujecie do siebie i tyle. Jakby się coś w tej kwestii zmieniło to nie wodziłby Cię za nos przez ten czas.
Skoro Ci takie coś odpowiada, to Twój wybór, ale ja uważam, że już dawno powinnaś ograniczyć/zakończyć znajomość.
Tak w ogóle to ile macie lat?
31 sierpnia 2014, 21:46
a może on czeka na Twój zdecydowany ruch? Albo po prostu zapytaj go czego on chce/ oczekuje od waszej znajomości???
z tego, co wiem to on uważa, że to mężczyzna powinien starać się o kobietę...
dzięki, że piszecie tu ze mną, trochę mi lepiej, bo mogę się wygadać, a wy bezstronnie oceniacie sytuację... :)
31 sierpnia 2014, 21:47
Nie pasujecie do siebie i tyle. Jakby się coś w tej kwestii zmieniło to nie wodziłby Cię za nos przez ten czas. Skoro Ci takie coś odpowiada, to Twój wybór, ale ja uważam, że już dawno powinnaś ograniczyć/zakończyć znajomość.Tak w ogóle to ile macie lat?
też tak uważam, ale to ciągłe szukanie kontaktu zbija mnie z tropu... a ja niepotrzebnie się nakręcam ;/. 20 i 23.