6 lipca 2014, 00:59
A wiec mam problem - mogłoby sie wydawac błahy, ale nie dla mnie.
Otóz nigdy nie byłam zbyt popularna w swoich latach gimnazjum czy liceum.. nadwaga+ problem o którym właśnie chce napisać. Niestety mam PCOS, ( w gimnazjum ani liceum jeszcze naturalnie o tym nei widziałam) i pojawiło sie dodatkowe owłosienie tam, gdzie go nie powinno być. Wąsik, baki, później ręce... wiadomo jak reagowały dzeici w gimnazjum, dostała mi sie łatka, któa ciagnie sie za mna do dziś, Niektórzy "znajomi" sie smieja nadal, mimo, że stotsuje obecnie depilacje woskiem i zadnego wasika nie mam, dokuczanie nie ustało, ciagle jakies głupie podszepty i uwagi + dodatkowo nie jestem zbyt szczupła, ale mimo to schudłam sporo od tamtego czasu, bo dla mnie okres 13+ lat to jakis koszmar, nie dosyć, że wąs, to jeszcze grubas....
No ale jak juz mówie obecnie wygladam zupełnie inaczej, dowiedziałam sie na co choruje, ze mam PCOS i hirsutyzm, udało sie schudnac i od niecałego roku mam chłopaka. oczywiscie on o niczym nie wie. Ostatnio widziałam sie ze "znajomymi" (całkiem odizolować sie nei moge, mamy innych wspólnych znajomych... musiałabym nie wychodzic z domu, bo nie chce spotkac jakiej tam grupki) i oczywiscie jakies przytyki w moja stronę, nie bezpośrednie, ale wyszydzanie przy byle kwestii (temat rozmowy zszedł na popularną ostatnio kobiete z broda i to wystarczyło...). Potem ktos powiedział, ze 'przynajmniej az taka tłusta juz nie jest', oczywiscie półgłosem jeden kolega do 2. Gdyby był mój chłopak przy tym to bym sie ze wstydu spaliła...
nie wiem czy powiedzieć mu o chorobie. I o tym, że byłam dawniej bardzo przy kości, bo co jak któregoś dnia dowie sie od kogoś innego? W ogóle nie mam go ochoty przez to wszystko widzieć, troche sie czuje jakbym go okłamywała, jakbym nie była go "godna" i boje sie, ze ucieknie, gdy sie dowie, ze jego dziewczyna ma wąsik i nie tylko i na dodatek, jak wygladałam w ogóle... Wiem, że nie jestem z tym problemem sama, przecież wiele kobiet stosuje wosk nawet gdy nie ma hirsutyzmu, ale nie potrafie sobie poradzić...
Prosze o nie wysmiewanie, na codzień gdy ktos mnie nie znał dawniej uwaza, ze jestem zwyczajna i atrakcyjna dziewczyna. Dbam o siebie, chodzę do fryzjera, na paznokcie, odchudzam się, ale co z tego hdy jedna sprawa odbiera mi całą pewność siebie. I te głupie docinki, które ciagle sie pojawiają mimo, że 15 lat juz dawno nei mamy i mogliby dac sobie spokój, no ale zawsze znajdzie sie kozioł ofiarny:(
6 lipca 2014, 08:52
Bez urazy, ale Twoi znajomi to dno i wodorosty...
6 lipca 2014, 08:58
Wszyscy jesteśmy ludźmi, a więc zachowujmy się jak ludzie.. Jesteś zapewne zadbaną, ładną kobietką, czasy kretyńskiego gimnazjum minęły, już nie jesteśmy dziećmi.. Pomyśl sobie kochana, z czego muszą tłumaczyć się łuszczycy, lub ludzie z innymi skórnymi dolegliwościami.. Dla kobiety to straszne, kiedy nie może się rozebrać w wakacje bo się nadzwyczajnie w świecie wstydzi..Ludzie są okrutni, nie potrafią wczuć się w sytuacje drugiego człowieka.. Ty na całe szczęście możesz nad swoją chorobą w jakiś sposób panować, poza tym każda ma jakiś tam problem.. Jeżeli bardzo lubisz swojego chłopaka i chcesz z nim być szczera do bólu (czyt.fair play) możesz mu wspomnieć o mrocznym czasie dorastania, jeżeli jest prawdziwym kochającym facetem - wysłucha i obroni kiedy trzeba, jeżeli zwykłym ćwokiem to daruj sobie.. Jeżeli chodzi o znajomych, pora się sprzeciwić i powiedzieć - koniec.. Jestem piękna, jestem wartościowym człowiekiem veto, nie pozwalam wyrażać się w ten sposób na mój temat.. Pozrywaj kontakty jeżeli trzeba.. Na pewno na lepsze Ci to wyjdzie.
6 lipca 2014, 09:27
Ja bym nie mówiła. Po co ma wiedzieć. jeszcze zacznie wypatrywać tych wąsików, albo wyobrażać sobie jak sie golisz. wiem ze to głupio brzmi, ale pewnych rzeczy nie trzeba mówić. i nie chodzi o to , ze masz się wstydzić tego okresu w swoim życiu. ja gdy zaczęłam miec zaburzenia hormonalne i włosy zaczęły mi rosnąć tam gdzie nie trzeba, to sie wstydzialm powiedzieć mężowi, mimo ze bylismy już wile lat ze sobą.
6 lipca 2014, 09:28
moim zdaniem nie warto mowic o swoich estetycznych wadach.
mialam kiedys wspolokatorke - dziewczyna bardzo ciekawej urody, fajnie ubrana, wlosy zrobione
naszlo nas kiedys na szczera rozmowe i nie pamietam dlaczego, ale powiedziala, ze ma wade zgryzu i szczeki (czeka ja w przyszlosci operacja), krzywe nogi, cos z uszami, dlatego maskuje je wlosami i cos tam jeszcze.
i wtedy klapki z oczu mi opadly - widzialam tylko jej wady. a wczesniej w ogoloe nie zrowiclam uwagi np. na szczeke.
ja nie mowie mojemu facetowi, ze sie depiuje, farbuje wlosy, ze sukienka, w ktorej tak mu sie podobam kupilam w lumpeksie. bylam pulpetem, z pryszczata twarza, do tego straszna klamczucha w podstawowce (do dzis mi wstyd, ale i tak nie mam znajomosci z tego okresu, wyjechalam i mam aktyke albo szczerze albo milcze:) - jakie to ma dzis znaczenie? musze dbac o siebie i tyle, a nie opiowiadac koszmary z przeszlosci.
ludzie sie zmieniaja, nie warto wywlekac zamierzchlych spraw ani deprecjonowac swojej atrakcyjnosci (np. misiu, popatrz tu mam cellulit, a tu mi rosna wloski, tu faldka na brzuchu itd.)
szkoda, ze nie mozesz odciac sie od tego towarzystawa, wyjechac itd. ale rzeczywiscie mega buractwo.
6 lipca 2014, 09:33
Moim zdaniem Twoi znajomi to banda idiotów i jedyny kontakt, na jaki bym sobie pozwoliła z nimi to 'cześć' podczas mijania się gdzieś w sklepie. Ludzie chamscy i totalnie bez wychowania, nie warci nawet sekundy Twojej uwagi. Ja pójdę za głosem dziewczyn, żeby chłopakowi nic nie mówić, no chyba, że wróci do tego zdarzenia, zapyta o co im chodziło. Przecież to TERAZ jesteś z nim, TERAZ mu się spodobałaś i TERAZ masz być szczęśliwa i olej debili, którzy Ci ubliżają!! Rozumiem Twój problem, bo ja, mimo hormonów w stanie idealnym wyglądam jak stary Gruzin jak się od stóp do głów nie wymęczę depilacją, bo jestem 'prawdziwa brunetką' i ten problem spędza mi sen z powiek, ale ostatnio odkryłam pastę cukrową do depilacji i może życie się zmieniło, bo okolice bikini - największy koszmar - wrastają włoski i robią się ohydne krostki i ranki, nie wyglądają jak po wojnie nuklearnej, zero uczulenia itp. :)
6 lipca 2014, 09:42
Źle robisz, że dalej pozwalasz sobie wchodzić na głowę tym upośledzonym moralnie znajomym. Jeżeli Twój facet okaże się tym jedynym, to znajdziesz w nim nie tylko chłopaka , ale i przyjaciela, któremu i tak powiesz wszystko, zobaczysz. :) Zmień tylko otoczenie, bo jest toksyczne, zatruwa Ci niepotrzebnie umysł.
6 lipca 2014, 09:45
po pierwsze Twoi znajomi to zgraja kretynow...zmien to towarzystwo, bo jak ktoś wyżej napisał, zart jest smieszny gdy nie rani tej osoby...a oni zwycajnie się z Ciebie nabijają...
po drugie każdy z nas kiedyś wygladal inaczej....liczy się to kim jesteście teraz i przyszlosc, a nie to co było w przeszlosci...
po trzecie absolutnie nie myśl o tym, ze nie jesteś go warta!!! możesz mu powiedzieć o chorobie, a jeśli to jest milosc na cale zycie to facet zrozumie na pewno i jeszcze będzie Cie wspieral...i każdemu Twojemu "znajomemu" który się nabija z Ciebie powinien obic ryj....
6 lipca 2014, 09:56
Nie mów. Nigdy nie mow facetowi o zadnych swoich wadach, nawet jak cos Ci sie nie podoba,niech on mysli ze wlasnie taka siebie lu bisz:) A znajomych zmien, bo są niepowazni. Zacznij nowy szczesliwszy etap swojego zycia.
6 lipca 2014, 10:21
Dziewczyno! Ale wiesz, że te chamskie docinki w Twoją stronę to Twoja wina? Weź się odgryź. Wiesz, że są monotematyczni - jak będą Ciebie wyśmiewać (wiadomo z jakiego powodu, to weź się im odpowiedz np. 'A ja na Twoim miejscu byłabym załamana, że wyglądam bardziej jak facet, niż Ty' i się śmiej z niego do rozpuku. Największą porażką dla faceta to pokazać publicznie, że jest zniewieściały. Odbij piłęczkę :) A potem się pożegnaj z tym bydłem na zawsze.