24 grudnia 2015, 09:45
Kupiłam ostatnio orbitrek, w cenie ok. 2000 zł no i ma on funkcję "pomiaru tkanki tłuszczowej".
Zastanawiam się na ile takiemu sprzętowi można ufać?
Bo mi wykazuje ok. 22%, a ja czuję się jak tłusty, ulany blob. Co prawda niedawna tomografia wykazała, że tkanki tłuszczowej trzewnej nie ma praktycznie w ogóle, więc "po drugiej stronie" nie mogę być jakoś bardzo otłuczona, ale na pewno daleko mi do tego:
24 grudnia 2015, 10:47
pomiary z wagi są bardzo niedokładne, żadna z nich wyrocznia. A co dopiero z orbitreka.
Edytowany przez 24 grudnia 2015, 10:48
24 grudnia 2015, 11:51
No i właśnie te pomiary są niewiarygodne.