> Lotokot - pisz do dietetyka i żądaj wyjaśnień co
> się dzieje w Twoim organiźmie. I ćwicz. Jaką masz
> kaloryczność posiłków? Dale koło 2000? Bo chyba
> tyle miałaś. Może to kwestia cyklu? Poza tym od
> jakiegoś czasu jesteś na diecie i to tez zmienia
> sytuację.Ja też się czuję niemal cały czas pełna i
> ciężka, ale waga sukcesywnie leci w dół. Wolniej
> niż bym chciała, ale ostatnio nie ćwiczę i mąż
> mnie skusił na odrobinę budyniu. No, bądźmy
> szczerzy - nie musiał się za bardzo wysilać ;-)Nie
> poddawać się tu. Nie ryczeć ;-). Pamiętajcie, że
> każdy dzień na diecie, to dzień bliżej sukcesu.
> MUSI SIĘ UDAĆ. spocznij ;-)
Dalej 1800-2000 kcal. Ćwiczyć więcej niż raz w tygodniu trochę nie mam jak, bo mieszkam w mały mieszkaniu, więc zostaje tylko kupno stepera, który i tak muszę zamówić przez internet (czyli przyjdzie dopiero za kilka dni), bo w sklepie sportowym kosztują 400zł. Zresztą, nie przepadam za takimi ćwiczeniami dla ćwiczeń, bo są śmiertelnie nudne, wolę jakieś gry zespołowe albo co. Tak czy siak, nie mam totalnie energii na sport. Jak przyjdzie steper to będę na nim ćwiczyć. Gotowanie posiłków i tak zabiera mi masę czasu i energii, jakbym jeszcze więcej ćwiczyła to nie wiem kiedy miałabym się uczyć czy robić cokolwiek innego (przykładowo: w tygodniu jestem poza domem średnio do 17-19, żeby wyspać się muszę już spać o 23, także zostaje kilka godzin na gotowanie/naukę/odpoczynek, a to na prawdę malutko). Nie użalam się tylko po prostu piszę usprawiedliwienie dlaczego nie mam siły ćwiczyć. :P