21 września 2014, 23:49
Hej :) jutro zaczynam głodowkę 10 dniową na wodzie i jeśli ktoś jest na niej obecnie albo ma w planach przeprowadzić to zapraszam tutaj. Ludzi niezaznajomiomych z tematem odsyłam do strony glodowka.pl - znajdziecie tu wszystkie potrzebne info + polecam tez ksiazke Malachowa "glodowka lecznicza" np z chomikuj. Prosze o niekomentowanie tematu w stylu "nie rob tego to zabija" albo "po co sie wyniszczac" bo slysze to wielokrotnie od ludzi ktorzy nie wiedza nic o dzialaniu takiej glodowki. Robie ja w celu oczyszczenia a nie odchudzania. Rowniez prosze any nie wypowiadaly sie w tym temacie osoby ktore robia polglodowki jak np dieta Ewy Dabrowskiej czy tez inne diety niskokaloryczne. Ktos sie dolacza?
22 września 2014, 00:47
Ja póki co oceniam zmiany w sobie na plus. ;) a te zauważyłam spore, nie tylko w samym ciele, ale rownież w sferze mentalnej, bo glodowka nie była tez dla mnie tylko łatwym sposobem na schudnięcie... To dla mnie było bardzo ciekawe doświadczenie i moze to zabrzmi głupio, ale teraz chyba bardziej rozumiem własne ciało. (Choć pewnie większość z Was to wyśmieje, ale zakładam też, że większość z komentujących nigdy nie miała tego problemu. )
Czikaczika- polecam jeszcze bloga drogazdrowia.com :) fajnie udokumentowane glodowki, moze być pomocny.
Powodzenia, będę śledzić zmiany u Ciebie i życzę by wszystko przebiegało zgodnie z planem ;)
Edytowany przez brego1 22 września 2014, 00:51
22 września 2014, 00:47
aa no i gratuluje wytwalosci. Oby mi sie tez powiodlo. Przeszlas pierwszy przelom kwasiczy? Tak z ciekawosci pytam
22 września 2014, 00:55
dzieki dzieki! nie nadazam z tymi odpowiedziami haha. Bloga widzialam i filmiki tez, bardzo fajna sprawa. Zastanawiam sie czy swojego filmiku tez nie zrobic. Moim celem glodowkowym procz toksyn jest wlasnie taka odnowa psychiczna i oczyszczenie duchowe. W zeszlym roku zrobilam 3 dniowa glodowke ale tego efektu nie bylo. Po 10 dniach juz powinny byc wieksze zmiany a wiec czekam na efekty i bede zdawac relacje na bierzaco
22 września 2014, 00:59
Miałam plan dotrwać właśnie do pierwszego przełomu, ale... cóż. Rodzice postawili mi ultimatum, musiałam zakończyć po 7-miu dniach, choć de facto czułam się na siłach by głodówkę kontynuować... Ale wydaje mi się, że nawet ten tydzień miał pozytywny skutek :) 10 dni to dobry początek, jeśli odpowiednio sie przygotowywałaś i nie masz zdrowotnych przeciwwskazań- powinnaś być dobrej myśli. Choć pierwsze dni mogą być trudne :) trzymaj się i szykuj ciepłe swetry ;p
22 września 2014, 07:38
22 września 2014, 08:55
felek-babelek - Zgodzę się. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to bardzo gwałtowna zmiana dla organizmu, adaptacja do stanu głodowania może u niektórych przebiegać w bardzo intensywny sposób i tylko niepotrzebnie naraża na nieprzyjemne i momentami niebezpieczne dla zdrowia stany. Także wcześniejsza kontrola stanu zdrowia IMHO jest konieczna...No i zdrowy rozsądek przede wszystkim- hipoglikemia, intensywne wymioty, zawroty głowy grożące upadkiem, silna kwasica ketonowa itp. to stany b. niebezpieczne i czasami głodówkę TRZEBA przerwać i nie ma zmiłuj...
Co do mnie- przed głodówką wyniki raczej w normie, po- również bez zastrzeżeń, a głodówka wraz z całym przejściem na ciała ketonowe przebiegała wręcz książkowo.
No ale...mam 21 lat i brak przewlekłych chorób. Nie wiem jak to może wyglądać u innych, nie wróżę z fusów.
22 września 2014, 09:03
Robiłem głodówkę 4 dniową tylko woda i zielona herbata. Przygotowywałem się do niej przez tydzień (dieta bez mięsa, dużo warzyw, zero chemii) i szczerze mówiąc nie odczułem dużej różnicy. Miałem lepsze osiągi na siłowni, ale samopoczucie i bez głodówki mam dobre. Może u każdego jest inaczej
22 września 2014, 09:41
Ale autorka chce również dzięki głodówce przejść przemianę psychiczną..... No tego to jeszcze nie było!
22 września 2014, 10:38
Zmiany w psychice jako efekt długotrwałego głodu pojawiają się chcąc nie chcąc. Nie jesteśmy chodzącym bioreaktorem, tylko Człowiekiem.
Tyle z moich obserwacji.
22 września 2014, 16:17
Robiłam taką głodówkę 2 razy, traktowałam to jako wyzwanie i chęć sprawdzenia. Przygotowywałam się miesiąc do niej (to ważne, mam nadzieję, że nie pominęłaś tego). Pierwsze dni są okropne, było mi słabo i kompletnie nie miałam ochoty na nic. Przygotuj się, że będzie ci zimno, nie będziesz miała siły nawet rozmawiać. Co ciekawe bardzo wyostrza się wtedy węch, strasznie drażniły mnie wszelkie zapachy. Pozytywnym skutkiem takiego postu jest wzmocnienie odporności, przez 2 lata miałam spokój z wszelkimi przeziębieniami i infekcjami. Nie można też zapomnieć o lewatywach, jest to trochę uciążliwe, ale do przeżycia. Negatywy są takie, że po kuracji, średnio po 2-3 miesiącach włosy lecą garściami, ja straciłam ich prawie połowę, owszem odrosły po roku, ale nadal wypada mi ich sporo. Kilogramy które "zgubiłam", to skutek pustych jelit i utrata wody, jeśli oczekujesz ładnej sylwetki po tym, to nie tędy droga. Podejmując się takiej restrykcyjnej kuracji nie miałam nadwagi, ale nie mogę też powiedzieć, że byłam szczupła, 6 kg które wtedy były na minusie wróciły. Ogólnie nie polecam, duże obciążenie dla organizmu, poza tym powinno się ją robić na wiosnę, a nie jesienią.