Dla mnie ta książka to trochę zmarnowane pieniądze.
Ja doszłam do 7 dnia.
Co do samej diety, to wszystko opisane jest w Jesteś tym, co jesz,
w boot camp nie ma prawie nic.
Pierwsze dni to układanie sobie w głowie,
jak się podchodziło do jedzenia w dzieciństwie, jak teraz,
jaki co miało wpływ.
Reszta, to same notatki.
Zanotuj, co masz dziś zrobić,a potem zrób tabelkę,
ile Ci to zajęło, czy musiałeś to zrobić, czy nie
dlaczego to zrobiłeś, i takie tam.
To robi się nudne, a trzeba pisać każdego dnia, i każdego dnia coś do tego dochodzi.
Tzn. działa na pewno, bo sama mam teraz zamiar zacząć jeszcze raz,
ale czy mi cierpliwości starczy, to nie wiem.