kin22, nic nie musisz, CHCESZ! to się może wydawać śmieszne, ale wiecie, gdybym samej siebie każdego dnia nie przekonywała: 'Madziu, możesz zjeść,ale przecież nie chcesz',
![]()
to już dawno rzuciłabym wszystko w cholerę, a siebie z mostu chyba, bo osiągnęłam sytuację podbramkową, sama dziś nie wiem jak mogłam do tego dopuścić...
wszystko jest w mózgu
![]()
naprawdę! może wydaje się na pozór że powtarzam brednie, ale z psychologią jednak bardzo silnie łączy się moje życie. i chciałabym żeby za parę lat łączyło się jeszcze bardziej. (psychologia odchudzania...brzmi super jak dla mnie) cóż byłby ze mnie za doradca gdybym na sobie nie próbowała...
ja się nie katuję- do dłuższego czasu, psychicznie jestem trochę uleczona z obżarstwa (choć nie całkiem, u mnie wszyscy lubią jeść
![]()
) z tego względu że długo samej sobie tłumaczyłam wiele rzeczy, jak dziecku, bo ja takie duże dziecko wciąż jestem. wierzę teraz w to co mówię do siebie. mogę to powiedzieć każdemu: to
nie jest tak że nie nie możesz jeść- po prostu nie chcesz. to ma moc, większą niż się zdaje. wiem, patosem zaleciało,
![]()
ale jeśli będziecie to traktować jak katorgę, to zawsze tak będzie i zwykle potem szybko się zapomina o postanowieniach zdrowego żywienia, albo chociaż pół zdrowego
![]()
wiem że banały gadam, ale warto je sobie uświadomić. chcę zarazić Was tym do czego doszłam. choć to oczywiste, to jednak przypominajcie sobie każdego dnia- że
macie wybór. my dla diet czy diety dla Nas...prosta sprawa. łagodne podejście to połowa sukcesu.
nie jestem autorytetem moralnym więc nie chcę żeby to brzmiało jak umoralnianie.
ufff, ale wywód. możecie mnie zbesztać za to, ale mam przypływ weny, musiałam się podzielić.
aż mi się jeść odechciało. więc jednak działa!
![]()
pozdrowionka dla wszystkich