> A moja dieta to MŻ.Jem DOKŁADNIE to samo co cała
> moja 4osobowa rodzina, tylko że mało. Pierogi:
> wszyscy po całym talerzu, a ja 4szt.Kotlet:
> wszyscy po całym, ja połówkę.Ziemniaki: rodzinka
> po 4szt na głowę, ja 1 sztJem chleb, kasze,
> makarony- ale MAŁO! itd itp...Czego nie jem?
> Słodyczy, słodzonych soków i sztucznych
> napojów.Osobne gotowanie nie wchodzi w grę, bo za
> dużo czasu to zajmuje i było by dla mnie trudne.
> Jak zjeść same warzywa, gdy obok pachnie smażony
> kurczak? Albo rybkę z wody, a obok leżą naleśniki
> zapiekane z żółtym serem? Wolę zjeść to samo,
> tylko mniej.W dodatku jem powoli, tak, żeby nie
> zjeść szybciej od rodzinki.Po 20 min przy stole
> wszyscy jesteśmy najedzeni.... a efekt osiąga się
> sam
wydaje mi się, ze to jest najrozsądniejsza dieta!!!! gdyż tak naprawdę nigdy nie musisz jej kończyć:) a na pozostałych prędzej czy później wracasz do normalnego menu i w tedy waga rośnie.. tak mi się wydaje.... mogę się mylić:) ale też będę tak robiła:)