Ale jestem zastroskana
pokolcilam sie dzis z mama.
Mowi , ze ja nic nie jadam
i , ze w anoreksje wpadam.
Bez kolacji dzisiaj jestem
lecz to jest mym pretekstem.
U chlopaka zjadlam duzo
teraz boli mnie moj brzusio.
Spaghetti ze zaserwowalam,
potem pomidorka zkonsumowalam,
oliwki, parmezan, chlebek i lody
zimna herbate, tak dla ochlody.
Powiedzcie szczerze, czy to jest malo?
i na kolacje jesc sie nie chcialo.
Mowi, ze sciemniam, ze tego nie jadlam
ze w glupia diete od nowa wpadlam!
Wiem, ze sie martwi, to nie jej wina
Ale ja jestem rozsadna dziewczyna!
Nie chce sie wtracic w choroby kolo
chce byc szczesliwa i zyc wesolo.
Jesc na sile tez nie bede, bo po co?
By byc opchana i nie spac noca?
Nie wiem jak mam to tlumaczyc mamie,
ze w sparawach zywienia ja jej nie klamie.