Temat: 25 dniowe wyzwanie - część druga.

Kontynuacja tamtego wyzwania. Pytania napisane z dziewczynami z poprzedniego wątku. ;)

Zdjęcie pod spodem nie jest moje, znalezione w necie.

Zbieramy się dziś i od jutra lecimy codziennie po jednym pytanku. ;)
Tak tak. To ja zaczynam; )

Dzień 1.
Kajaki. Mam uraz z dzieciństwa jak na obozach nas tym katowali parę godzin dziennie. ;)
dzień 1. skok przez skrzynię...niby nigdy nic mi się na niej nie stało, ale od podstawówki mam blokadę.... a tak to raczej lubię wyzwania....
dzień 1. sporty drużynowe w szczególności siatkówka-trauma ciągnie się za mną od podstawówki. 
dzień 1. nie mam pojęcia. snowboard mnie przeraża.
dzień 2. 
ptasie-mleczko zmodyfikowana wersja dukana....

Zasadniczo wystarczy: jogurt naturalny i galaretka

Dzień 2.
Wszelkie owsianki i makaron ze szpinakiem ;)
dzień 3. TAK
Kiedyś piłam herbatę słodzona teraz nie wyobrażam sobie jak ją pić.... biały chleb wydaje mi się tłusty w smaku, a i chipsów nie lubie które kiedyś uwielbiałam... hehe jak ktoś użyje do czegoś soli od razu wyczuje, a kiedyś soliłam ile wejdzie....
Dzień 3.
TAK ! Na szczęście. Nie ciągnie mnie do słodkiego (chociaż jak ktoś częstuje to nie pogardzę:D), często mam taką straszną ochotę zjeść jakiś soczysty owoc ( tak jak niektórych do słodyczy , mnie ciągnie do owoców). Nauczyłam się gotować bez soli i cukru. I nauczyłam się pić ziółka i wodę !;)
Dzień 2 nie mam ulubionej. Już mi wszystko jedno co pcham do dzioba
dzień 3 w zasadzie to nie.  Nadal kocham słodkie i nienawidzę szpinaku, różnica jest tylko taka że potrafię go zjeść jeśli dieta każe i nie jeść słodyczy jeśli jest to niewskazane.
Dzień 4.
Tak...caly dzien stracony...
Dzień 5.
Sama :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.