- Dołączył: 2012-03-28
- Miasto:
- Liczba postów: 80
28 marca 2012, 13:10
Witam kochane jestem tu nowa szukam dziewczyn z podobna waga ktore chetnie beda sie dzielic zmaganiami i doswiadczeniami ;))) Jestem na diecie MZ insipracja moja jest Duszka !! swietna dziewczyna i swietny pamietnik !!!! mam nadzieje ze w krotkim czasie uda sie zebrac sporo dziewczyn ktore tez zmagaja sie z kg jak ja :)))))) uda sie nam ...;)) Musiii !!!! buziaki
- Dołączył: 2012-03-12
- Miasto: Gródek
- Liczba postów: 6
28 marca 2012, 18:19
Hej, to i ja się dołaczam. Również zaczełam z 80. Mam już 3 kg mniej:)
28 marca 2012, 18:25
Ja sie piszę na to! ;) Ważę obecnie 80 kg i chętnie zrzucę jakieś 15 kg, a sama sobie nie radzę. Próbowałam Dukana na którym schudłam do 65 kg, po czym szybko to nadrobiłam. Później dieta Smacznie Dopasowana... poległam. Może w grupie się uda :) Kusi mnie MŻ + troszkę spotru... Więc do dzieła!!! :)
- Dołączył: 2009-08-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 173
28 marca 2012, 18:32
mamaDamianka..Ty kobieto super teraz masz figurkę...nie piszę ale czesto do Ciebie zaglądam:)
Kiedy ważyłam około 60 kg..(164 cm), potem poszło w góre...około 74 jak zaszłam w ciąze..jak jechałam na porodówkę ważyłam 107 kg !! tak wiem...przytyłam tyle, że aż wstyd... teraz synek ma 4 lata a ja ważę jakieś 78...a było jakieś 3 tyg temu 74 ale znów jest pod 80...nie mam siły, wiecznie sie odchudzam i wiecznie jestem w punkcie wyjscia...kupiłam sobie ciuchy do biegania i co? i leżą...wyjde raz pobiegac potem mam zakwasy i leża...
wiem ze M przeszkadza ze tyle waże..w tamtym roku ani razu nie byłam nad woda z dzieckiem bo jak?? w czym?? w stroju nurka???
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 114
28 marca 2012, 18:32
ja zaczynałam ponad dwa tygodnie temu z wagą 78.9 więc prawie 80;p Dziś ważę 72.2 ale u mnie zawsze na początku waga spada baaardzo szybko a potem jest problem, szybko schodzi ze mnie woda, to dlatego:( chce zejść do wagi 57kg ale 64 też mnie uszczęśliwi:):) do dzisiaj byłam na diecie kopenhaskiej 9 dni ale właśnie sie skończyłam bo przed chwilą gotowałam zupę ogórkową i troszkę jej podjadłam;D aż mnie to uszczęśliwiło;p zaraz wsiądę na orbitrek i troszkę poćwiczę żeby odpokutować;)
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1536
28 marca 2012, 18:42
ja też chcę, jestem w jednej grupie ale jak to już ktoś zauważył ciężko o motywację od osób ważących 55 kg i dążących do 48...
:)
- Dołączył: 2007-01-06
- Miasto:
- Liczba postów: 26
28 marca 2012, 19:03
cześć dziewczyny, pozwolicie, że też się przyłączę? :))
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 36
28 marca 2012, 19:22
jak myslicie 4 dni jogurty(2 lyzki otrab) + kefiry? musze schudnac do swiat zeby potem moglo mi wrocic i bez wiekszych szkod :) wiem ze to dosyc glupie. wiec waze 83 kg
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 886
28 marca 2012, 19:40
akrooosss napisał(a):
jak myslicie 4 dni jogurty(2 lyzki otrab) + kefiry? musze schudnac do swiat zeby potem moglo mi wrocic i bez wiekszych szkod :) wiem ze to dosyc glupie. wiec waze 83 kg
tez nad czyms podobnym myslalam, ale wiem, ze jak teraz bede jadla mniej, a potem na swieta popuszcze wodze, to wroci wiecej niz bym schudla przez te kilka dni. Chyba lepiej trzymac sie diety, a wczasie swiat pozwolic sobie na jakies ciasto, ale nie przesadzac z tym :)
28 marca 2012, 19:48
U mnie to było tak:
* najpierw nastawienie - odpowiednie nastawienie to połowa sukcesu. Dieta nie ma być katorgą, a wręcz przyjemnością - ja to traktowalam jak rozpieszczanie siebie i swojego ciała. Kocham moje ciało, jest cudowne i takie moje ;) niezależnie od tego ie ważę i chcę, zeby mi służyło jak najdłużej, więc muszę o nie dbać, prawda? Po ciąży trochę się rozpędziłam z jedzeniem i tak mi się przytyło do 80kg, to był najwyższy czas, żeby się tego nadbagażu pozbyć. Zaczęłam się odchudzać w styczniu zeszłego roku, bo mi się w końcu w głowie poukładało, że chcę.
* odchudzanie - jako, że ma być dbaniem o moje ciało, to musiało być zdrowe. Dieta MŻ, czasami liczyłam trochę kalorii, edukowałam się, bez głodzenia się, bez katowania, pozwalałam sobie też na trochę słodkości...
*ruch - najpierw troche callanetics, przez jakiś czas 8min. abs, ale ja jestem mało systematyczna i nie umiem się trzymac takich ćwiczeń codziennie. Ale wkręciłam się za to w hula hop, zaczęłam tez jeździć z małym rowerem. Obie te aktywności były strzałem w dziesiatkę.
Praktycznie wszystko, co udało mi się zrzucić, zrzuciłam w pierwszych kilku miesiącach odchudzania. Potem to już trochę huśtawka... Brak czasu - pracę dostałam, studia - okazje do podjadania - święta - niedziele u teściów z dużymi ilościami ciasta - wakacje, więcej ruchu - znowu święta - mania na pieczenie.... Tak to się buja, ale teraz chyba znowu mis ie poukładało w głowie, że chcę dalej chudnąć. Ciągle na spokojnie, bez spinania się, bez wyznaczani terminów - w końcu odchudzanie to przyjemność, a nie katorga, prawda?
Edytowany przez ff67e016c22f93b8366f7d7578d6046e 28 marca 2012, 19:51