11 stycznia 2012, 18:52
mam waly na brzuchu....
gruby tylek....
i chce schudnąc...
to jest moje 3 podejscie i sie zastawaniam czy chce mieć diete. dieta mz w tygodniu mi odpowiada lecz przez weekend jest ciezko.
nie umiem sie sama zmotywowac do ćwiczeń, czuje sie jak ofiara losu....
jest ktos z grudziądza zeby razem np. pobiegac?
11 stycznia 2012, 18:55
Ja też mam najwięszy problem w weekend, a szczególnie gdy siedzię w domu.. i dlatego polecam Ci po prostu się czymś zająć. Umów się z kimś na herbatę na weekend, idź do kościoła, na zakupy, do biblioteki..
11 stycznia 2012, 18:59
dzieki Lenaq0 :)
zauwazylam ze ostatnio sie stresuje szkola a na stres zawsze ZARCIE
jak z tym sobie radzicie?
11 stycznia 2012, 19:01
Jak chce Ci się jeść zajmij się czymś co lubisz robić, żeby odciągnąć uwagę od dobrych rzeczy ;) Pij dużo wody, może wtedy będziesz czuła się pełniejsza i nie będzie Cię aż tak ciągło do jedzenia :)
Ja niestety mam ten sam problem i też ledwo co daje sobie z tym radę :)
11 stycznia 2012, 19:08
dlaczego we weekendy cieżko?? od czego to jest zależne?
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Radomsko
- Liczba postów: 2905
11 stycznia 2012, 19:09
Ja akurat mam na odwrót. W domu łatwiej mi pilnować godzin posiłków i ilość kalorii. Gdy jestem na uczelni jest mi zdecydowanie trudniej.
11 stycznia 2012, 19:12
zastanawiasz sie czy chcesz miec diete? oj wydaje mi sie, że nie skonczysz na 3 podejsciu
musisz byc mega zdeterminowana!
11 stycznia 2012, 19:13
w weekendy zazwyczaj mam gości a jak mama cos przygotuje do jedzenia nie mozna sie obszec. nie chodzi mi ze zjem nie wiadomo ile ale jak zjem kilka potraw to po fakcie zaluje a jak podchodze do strolu nie czuje nic co by moglo mi zaszkodzic.