Wiem, może Wam się to wydać głupie. Mam 17 lat i ciągle dołuję się swoim wyglądem. Uważam, że jestem zdecydowanie za gruba, mimo że wszyscy mi zaprzeczają. Mam 172 cm wzrostu i ważę 60 kg. Moje wymiary wyglądają tak : biust 89 cm, talia (w najwęższym miejscu) 64, na wysokości pępka 72, biodra 92, udo 55. Najgorsze to, to że nie umiem być na diecie. To mnie denerwuje. Jeden dzień jest pięknie, zero słodyczy, a na drugi dzień rzucam się na nie jak słoń. W lustrze też widzę nieciekawy obraz. Myślicie, żeby dać sobie spokój z odchudzaniem i nie przejmować się, czy dieta jest mi tak niezbędna?