22 stycznia 2019, 13:23
Czy ktos tu cwiczy jogę ?
Ale sam w domu ...
czy mozecie polecic ? czy nie warto?
Jak sie nauczyc ? jakie efekty w jakim czasie ?
22 stycznia 2019, 14:45
Ćwiczyłam przez parę lat, CODZIENNIE. Ale nie zaczynałabym sama. Musisz mieć jakiegoś nauczyciela, bo można robić błędy, ktoś to powinien skorygować, bo źle robione asany mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Ja robiłam tak, że najpierw chodziłam na zorganizowane zajęcia, a potem dołączyłam w dni wolne dom. A po jakimś czasie coraz rzadziej chodziłam na zajęcia, ale nie żeby tak całkiem nie chodzić. Osobiście ćwiczyłam według dwóch szkół. Nie na raz. Najpierw jedna, potem nauczyłam się jak się ćwiczy według drugiej, zrobiłam sobie taki kurs w aśramie i potem tylko tą drugą. Co do efektów - na głowie nauczyłam się stawać dość szybko. Lotosa męczyłam przez chyba rok, ale w końcu się udawało. Oczywiście, postępy były wszędzie. I w sumie to mi żal, że przerwałam. A przerwałam w ciąży, bo w sumie nie powinno się w ciąży ćwiczyć jogi. Potem jakoś nie było okazji... i nie wróciłam dotąd.
Oczywiście, że można ćwiczyć w ciąży tym bardziej jak juz jesteś wprawiona. Są specjalne sekwencje dla kobiet w ciąży, nawet warsztaty widziałam. No chyba ze coś z ciążą nie tak, to lepiej nie ryzykować.
Na głowie tez mi się szybko udało stanąć. Za to mostka nie zrobię, lotosu nawet nie próbowałam.
22 stycznia 2019, 15:16
Oczywiście, że można ćwiczyć w ciąży tym bardziej jak juz jesteś wprawiona. Są specjalne sekwencje dla kobiet w ciąży, nawet warsztaty widziałam. No chyba ze coś z ciążą nie tak, to lepiej nie ryzykować.Na głowie tez mi się szybko udało stanąć. Za to mostka nie zrobię, lotosu nawet nie próbowałam.Ćwiczyłam przez parę lat, CODZIENNIE. Ale nie zaczynałabym sama. Musisz mieć jakiegoś nauczyciela, bo można robić błędy, ktoś to powinien skorygować, bo źle robione asany mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Ja robiłam tak, że najpierw chodziłam na zorganizowane zajęcia, a potem dołączyłam w dni wolne dom. A po jakimś czasie coraz rzadziej chodziłam na zajęcia, ale nie żeby tak całkiem nie chodzić. Osobiście ćwiczyłam według dwóch szkół. Nie na raz. Najpierw jedna, potem nauczyłam się jak się ćwiczy według drugiej, zrobiłam sobie taki kurs w aśramie i potem tylko tą drugą. Co do efektów - na głowie nauczyłam się stawać dość szybko. Lotosa męczyłam przez chyba rok, ale w końcu się udawało. Oczywiście, postępy były wszędzie. I w sumie to mi żal, że przerwałam. A przerwałam w ciąży, bo w sumie nie powinno się w ciąży ćwiczyć jogi. Potem jakoś nie było okazji... i nie wróciłam dotąd.
To zależy od szkoły. W niektórych szkołach pozwalają ćwiczyć w ciąży, w innych nie.
Mostek też udawało mi się robić. Nie umiałam skorpiona, niestety.