nie upłynęły zbyt dobrze jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia. Czuję, że zbliża się ten moment kiedy mam dość tych zmagań i najchętniej poddałabym się bez walki. Niby staram się przezwyciężać swoje słabości, ale jest strasznie trudno zmuszać się do czegoś co w chwili obecnej nie przynosi radości.
blancia1977
7 grudnia 2010, 21:12po pierwsze zadnego dosyc .. wiem jak to jest miec dosyc ale potem jak juz minie dosyc dopiero sie zaczyna dolina .. po 2 .. ja jestem przykladem ze nie warto miec dosyc .. z moja waga mecze sie od poczatku wejscia tutaj czyli jakies pol roku i ciaglke mialam dosyc .. efekt - jak widac .. zaden .. wiec nie warto brac ze mnie rpzykladu .. a po 3 .. ja cie wspieram i ejstem przy tobie .. buziam
MONIK1978
7 grudnia 2010, 12:58Rozumiem Ciebie doskonale właśnie ja przechodzę taki czas ale nie możemy się poddać.Powodzenia.