Nazywam się Nikola i mam 20 lat, od tego roku zaczynam studia - kierunek pielęgniarstwo.. ;)
Jak większość z Nas, do odchudzania podchodzę xxxx raz. Jednak teraz bardzo, bardzo tego potrzebuję.. Przez okres wakacj zamiast schudnąć , przytyłam i to o ..... 10 kg !... Nie ukrywam , że jestem wręcz załamana swoim obecnym wyglądem.. Wiem, że będzie mi bardzo ciężko.. Ale spróbuję... Ten kolejny raz, spróbuje...
Jutro wprowadzę swoje dokładne wymiary, pododaję swoje zdjęcia...
Robię to ponieważ, mimo wszystko bardziej mi to pomaga.
W pewnym sensie czuję się zobowiązana do tego, aby trwać w swoim postanowieniu.
Żeby małymi kroczkami dążyć do swojego celu. Czuję się zobowiązana przed calym portalem VITALIA. Może to trochę śmieszne... Ale zakładając tu konto, myślałam o tym, że nie mogę Was zawieść, że musi mi się udać. Że musi mi się udać, dla samej siebie.
Od lutego 2013 ćwiczyłam regularnie w domu. Głównie ćwiczyłam z Mel B - 10minutowy trening brzucha, do tego jeszcze staram się przez godzinę tańczyć przy dobrej muzyce, od czasu do czasu kręciłam hula-hop, i używałam twistera. Jednak po około 2 miesiącach zaprzestałam ćwiczeniom, ( musze dodać , że efekty ćwiczeń były bardzo widoczne, znacznie zmniejszyła się moja "oponka", która jest moją zmorą.) No i zaczeło się - przygotowania do matury, egzaminy z prawa jazdy, które okropnie mnie wykańczały, ćwiczenia odłożyłam na dalszy plan, po pewnym czasie całkowicie o nich zapomniałam. Rozleniwiona po zdanej maturze i prawku, kompletnie nie myślalam o tym, aby powrócić do ćwiczeń, usprawiedliwiałam się tym, że należy mi się odrobina zapomnienia po tym jakże trudnym dla mnie czasie. No i tak trwam w tym lenistwie. Mineło tyle miesięcy a ja jestem +10kg. Jestem załamana, boję się kolejnego efektu jojo. Chciałabym zacząć ćwiczyć, ograniczyć słodyczę jednak boję się , że znów jeśli zerwę z tymi postanowieniami ponownie przytyję... Moja skóra też to odczuwa... Na biodrach pojawia się coraz to więcej rozstępów.......