Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29 dzień 😊


hejka, przyznaje się bez bicia, że ten weekend nie był najzdrowszym :) sobota grill, niedziela obiad u mamy. Jadłam co serwowali :D aczkolwiek z głową, warzywka musiały być, ilość tłuszczów ograniczona. Całe szczęście waga stanęła, nie skończyła w górę ;p dziś już zdrowo od rana. Śniadanie kanapki z pomidorem i serem pleśniowym, na obiad makaron ze szpinakiem i pomidorami, przekąska pyszny koktajl z truskawek, bananów i jogurtu i co najlepsze (co było dla mnie wielkim zaskoczeniem) z oliwą i sezamem :O ale zamiast sezamu dodałam nasiona słonecznika i wyszło genialnie :) dzień jakiś taki pochmurny, wietrzny, zimny... jak nigdy marzne w swoim mieszkaniu, a z przyzwyczajenia otwarte okna. Trochę jestem zmęczona przez mój zwierzyniec - przygarnełam dwa 2-miesieczne kociaki, które między 3 a 5 nad ranem, dzień w dzień, urządzają sobie wrestling na moim łóżku, w tym na mnie, na rękach, nogach, głowie i gdzie się tylko da, a moje stopy traktują jak gryzaki ;p W domu istne zoo - pies, 2koty, żółw, świerszcze w dwóch akwariach i inne owady (planowo karmówka). Mąż jak wróci zza granicy, to mnie chyba przetrąci (smiech) nie żałuję ani jednego stworzenia w moim domu. Mój zawód zobowiązuje (smiech)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.