Dzis wstalam raniutko, bo robie sobie praktyki wszkole, potem klub, wiec caly dzien poza domem. Lunch juz mam spakowany, zapas wody i pewnie ten dzien minie szybko:)
Mam takie wrazenie,ze tydzien pierwszy minal szybko i bezbolesnie a ten to jakas masakra cofa mnie po szpinaku i dzis rano moj zoladek buntowal si przecie kawie z cukrem. Ja nie slodze niczego od 16 lat co najmniej brrrrrrrr ohyda:(
Oby ten tydzien szybko zlecial, oby do piatku:):):):):)
Buziaki
justynaDD
4 października 2010, 18:29a dla mnie weekendy są najgorsze w przestrzeganiu diety
ptysia76
4 października 2010, 15:58Zazdroszczę ,że idzie Ci tak gładko:) Powodzenia
bearteka
4 października 2010, 08:13Masz motywacje. Wytrwałaś pierwsze dni, to teraz dasz radę. Tylko jak skończysz dietę nie odchodź - bo bardzo mnie motywujesz! Musisz też pomyśleć co jeść po diecie, żeby niezaprzepaścić trudu.