Wszystko jest dobre, aby miec wymowke przed cwiczeniami, ale... musze sie przyznac SZCZERZE...caly dzien byl wedlug diety tzn. rano serek topiony, pozniej jajko+jablko, a na podwieczorek serek bieluch. Gdy jednak przyszlo do wieczornego wina, to troche je przedawkowalam :) i zamiast kieliszka wina, byly trzy!!! Tak mnie scielo z nog (chyba dlatego, ze malo jadlam), ze poszlam grzecznie do lozeczka pod kolderke i tyle bylo cwiczen :)
Teraz juz wiem - wino po cwiczeniach :)
A dzis juz wiem, ze wykrocze z jadlospisem poza diete, bo... (kazda wymowka jest dobra, ale musze) mam imieniny mojego szanownego fathera. Juz nawet wiem co zjem (udko z kurczaka, mloda kapustke bez ziemniakow, no i torta musze liznac, bo się obraza). Ale za to cwiczenia dzis obowiazkowe, niewazne o ktorej wrocimy :)