Wysłałam dziś rano męża po paczki. Kupił 4 a wszystkie tak stare że nie do zjedzenia. To chyba najgorsze paczki jakie kiedykolwiek zdarzyło mi się mieć. Mogłam jechać sama, nie wiem jak biorąc te pączki w pazury można nie poczuć że są twarde jak kamień. Dobrze że rano usmażyłam trochę faworków. Ale pączek to pączek